7 maja 2013

Long stays. Po poprawkach!

Podziwiam ludzi, którzy potrafią uszyć coś symetrycznie, równiutko, bez zmarszczek itp. I to za pierwszym razem :)

Moje stays są w 1/3 skończone (ha, optymistka ... ). Jeszcze 2 warstwa materiału, sznurek, dziurki, lamówka i wiązanie ;)
Przy cordingu będę składać raporty z placu boju, co wy na to?:)


Pijane kliny ... ;)


Niesamowicie podoba mi się tył gorsetu! I przy okazji nie wiem  czy nie będę zmuszona go zwęzić - gorset ma mieć w końcu dziurę z tyłu ;)

A propos, wiecie jak prawidłowo wiązać gorsety przedwiktoriańskie?:) Nie na krzyż!



Według mnie właśnie gorset jest symbolem kobiecości w ubiorze - nie sukienka, nie szpilki, nie biustonosz - gorset ;)



27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Do piękności mu daleko, oby tylko robił to, co ma robić ;)

      Usuń
    2. Zobaczymy jak mój wyjdzie jak się wezmę do roboty =D

      Usuń
  2. Już się wyłania Twój gorset i wygląda bardzo fajnie :) Dla mnie też właśnie gorsety są ultra kobiece - i nie mówię tu o syntetycznych, koronkowych szmatkach z sieciówki, tylko właśnie o takim prawdziwym gorsecie, który podnosi biust, robi talię... Szkoda, że współcześnie takiej bielizny już "się nie nosi"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, z jednej strony gorąco bym za gorsetów powrotem optowała, ale z drugiej, nosiłam gorset wiktoriański "stale", i nie dziwię się do końca, dlaczego kobiety z nich zrezygnowały ;)

      Usuń
  3. Super! Fajnie wyszły zwłaszcza "miseczki" :D Co do tyłu, to niestety chyba będziesz musiała mocno go przyciąć :/ Swoją drogą dziwnie to nosiły, bo na plecach miały praktycznie samo sznurowanie. Musiało być im średnio wygodnie np. opierać się o ścianę :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, zależy od tego, kto jaki wykrój mial, niektóre gorsety były idealnie na wymiar - ale to się sprawdza tylko u osób, które długi czas nie mają najmniejszych wahań wagi ;)
      Aż tak dużo nie będę ścinać - jestem mimo wszystko tęższa niż Gryzelda, a i na manekinie nie podwinęłam zapasów ;)

      Usuń
    2. Zostaw 5 cm luzu na plecach:D Ja zawsze tyle zostawiam:)I siostrom też wygodnie, o ile w ogóle zmierzą XD

      Usuń
    3. Myślę, że tyle zostawię ,bo te zasznurowane plecy mnie przerażają ;)

      Usuń
  4. ah wszyswanie trójkątów - odwieczny problem każdego rekonstruktora :DD

    pozdrawiam serdecznie (ja szyję maks do 16 wieku, jakoś pożniejsze mi nie leżą :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wlaśnie odwrotnie -średniowieczne nie leżą (chyba że renesans włoski i tudorowie ;))

      Usuń
    2. jak włoski to wczesny :)
      ja generalnie w okolicach 15 wieku się kręcę.
      kocham poźnopiętnastowieczną mode niemiecką. własnie sie będę przymieżać do kilku rekonstrukcji.
      ale aktualnie na tapecie mam to: http://www.personal.utulsa.edu/~marc-carlson/cloth/moy3.html

      Usuń
    3. O tak, trafiłam na tą suknię wcześniej! PRzez stronę dwoch pisarek romansowych ;)

      Usuń
    4. szukałam dobrej rekonstrukcji, jedna babka z kanady miała u siebie udana, ale zawiesiła działalność rekonstrukcyjną i nie wiem czy gdzies jest to do odnalezienia.
      a tak to same niedpasowane worki widać, ale przeceiż to takie nie było.

      Usuń
    5. Niekoniecznie tej sukni, ale moim zdaniem dobra rekonstrukcja (podoba mi się głównie dlatego, że nie wygląda właśnie jak worek tylko jak suknia, i leży jak na obrazach) to ta:
      http://1.bp.blogspot.com/-tA3IQAPzFd8/Tylgu05f2cI/AAAAAAAADyk/QyMcsIqN6Mk/s1600/festival+of+maidens+008.JPG
      http://4.bp.blogspot.com/-5fzOPUJ30E0/TyX983lF3MI/AAAAAAAADx0/r2FyjtyGfVs/s1600/medieval+dress+003.JPG
      i ta:
      http://4.bp.blogspot.com/-8H63UI9Gwi4/TwsDpmIFvdI/AAAAAAAADqE/rUZ-WSB9e5s/s1600/pin+keep+003.JPG
      ( z bloga romantichistory.blogspot.com)

      Usuń
    6. dobre, lubie jak ładnie profiluję biust - tak żeby kieca trzymała :)

      pokazę swoją jak skończe :D

      Usuń
    7. o tak, pokaz koniecznie ;)

      Usuń
  5. Umieram z ciekawości jak nosi się takie coś. I wreszcie ktoś podziela moje zdanie na temat szpilek, już wolałabym gorset. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, szpilki też lubię ,ale chwilowo nie wolno mi ich nosić, więc zmienily się moje zapatrywania ;)

      Usuń
    2. Jeśli to kręgosłup, to znam ten ból. ;)

      Usuń
    3. Nie kręgosłup, kostka po operacji ;)

      Usuń
  6. Miseczki w Twoim gorsecie są świetne :) Co do tego symbolu kobiecości, to się zgadzam- nie ma to jak gorset :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ;D Widzę, że miseczki zrobiły furorę ;D

      Usuń
    2. Jasne, że tak! Ładnie wszyłaś;) Jakbyście wszystkie zaczęły chodzić w gorsetach takich prawdziwych to może pociągnęłoby to kolejną grupkę osób i tak w koło:D Nadeszłaby era gorsetów i wyścigi która ma węższą talię i wyżej biust:) Powodzenia życzę w dalszej pracy:) Spokojnie i w skupieniu;):*

      Usuń
  7. Zgodzę się z ostatnim zdaniem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziwi mnie Twoje nazewnictow, pięknie rekonstruujesz gorset, ale nie ma czegoś takiego jak gorset przedwiktoriański, model który masz na zdjęciu to gorset elżbietański

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, doczytaj dokładnie: ostatnie zdjęcie to jest gorset elżbietański, ale ja go nie rekonstruuję - rekonstruowalam regencyjną sznurówkę. To zdjęcie było tylko przykładem sznurowania pleców, które stosowano aż do wynalezienia busku rozdzielnego. Wszystkie gorsety, które noszono przed latami 40-tymi XIX wieku nazwałam po prostu przedwiktoriańskimi ;) I dobrze wiem, że było ich więcej ;p

      Usuń