29 kwietnia 2013

Co nowego po projekcie regencja?

Chyba czas się podzielić planami na kolejny projekt :)
Inspiracją jest suknia po prawej.


Okres drugiej turniury (lata 1880-1890) To mój ulubiony okres w modzie. Ta (to?) fashion plate pochodzi z 1888 roku, z Godey's Magazine.


28 kwietnia 2013

Stroje śląskie.

Waham się czy je dodawać, ale raz się żyje. Dzisiaj miałam okazję występować w stroju śląskim - naszym regionalnym kostiumie ludowym.

Pomieszanie z poplątaniem. Stroje śląskie, pszczyńskie, zabrzańskie, górnicze i bardzo nowoczesny dyrygent ;) Większość fryzur i "schludności" kostiumów to moja robota ;D

27 kwietnia 2013

Harlequin: Tracy Anne Warren

Dzisiaj druga seria romansów historycznych, które mogę szczerze polecić.
Były to pierwsze powieści tego gatunku, jakie przeczytałam. Chyba dzięki temu, że były to właśnie te książki, te postacie, i te historie, nie odeszłam od tych książek.



25 kwietnia 2013

Harlequin: Adrienne Basso

Ponieważ dwa ostatnie dni spędziłam z gorączką w łóżku, miałam chwilę czasu żeby poczytać.
Muszę przyznać, że z jednej strony - uwielbiam, kocham romanse historyczne (mam tu na myśli tak zwane brukowe, Harlequiny), z drugiej strony jednak mam głęboko zakorzeniony strach przed ujawnianiem się przed ludźmi, że takie książki czytam. Ludzie (najczęściej, niestety, słusznie) uważają, że te książki to po prostu gnioty, i nie rozumieją, że można znaleźć wśród nich coś ciekawego. Ale po przeczytaniu, nie wyolbrzymiając, koło 500 takich powieści, mogę śmiało polecić wam parę, które się czyta dobrze, maja ciekawą fabułę, skomplikowane postaci i "to coś".
Przy okazji, wiedziałyście (wiedzieliście), że autorki romansów to najlepiej zarabiające osoby spośród pisarzy na świecie?
Niektóre powieści czytałam już parę lat temu, ale wciąż do mnie wracają. Z reguły wolę czytać serie tych samych autorek, bo wiem, co się dzieje z bohaterami części poprzednich (moim zdaniem słowa "żyli długo i szczęśliwie  to przekleństwo!). Ale znalazło się też parę powieści, które są jednym tomem. Muszę jednak ostrzec osoby, które nie lubią książek z wątkami erotycznymi, żeby po te powieści nie sięgały. Całą resztę zapraszam ;)


Jako że temat jest rozległy, serii parę, rozłożę je w czasie. Dzisiaj pierwsza z dwóch serii romansowych, które czytałam jako pierwsze i które wywarły na mnie tak ogromne wrażenie, że do teraz się od tych powieści nie odrywam.

21 kwietnia 2013

Late regency hair.

Uf, wróciłam z weekendu w Jaworzynce (Istebna, Beskid Śląski, polecam!), załadowałam akumulatory (głównie muzyczne i dobrego humoru - dopadł nas osławiony łańcuch śmiechu ... ;)) Ale też przywiozłam dla was nową fryzurę i pewnego tajemniczego gościa, o którym będzie na końcu!

Modelką jest Ewelina, którą ze zdziwieniem mogę nazwać włosową siostrą. Ewelina włosomaniaczką nie jest, doszłyśmy do naszej zgodności typu włosa metodą bardzo łopatologiczną, ale skutecznie :)
Co ciekawe, zupełnie nie zgodziłam się z fryzjerką Eweliny, gdy usłyszałam, że według niej Ewelina ma bardzo zniszczone włosy - wierzcie mi, jak na mycie czymkolwiek, nieużywanie żadnych odżywek, targanie, rozczesywanie na szybko, pocieranie i noszenie zawsze rozpuszczonych ma włosy w dobrym stanie!

Do sedna: koczek w stylu lat 20-30 XIX wieku - mała przymiarka do pikniku w Pszczynie :) Powstał spontanicznie, dopiero końcowy efekt okazał się bardzo regencyjny.
Potrzebowałam dużo wsuwek (naliczyłyśmy 30), gumki, grzebienia i anielskiej cierpliwości.




Na ostatnim zdjęciu jest już częściowa destrukcja koka - postanowiłyśmy go zmienić :)

A oto gość specjalny :) Pamiętacie rozmowę o dziwnym zwierzu z salonika myśłiwskiego w pałacu w cieszynie? Oto, co znajdowało sie w naszym ośrodku w, ekhm, "saloniku myśliwskim" ;)


Dla tych, co nie potrafią się domyślić: To zezowaty wypchany lis trzymający w pysku równie wypchaną dziką kaczkę (bażanta, gęś? Nie znam się ;p)
Właściwie pół wieczoru spędziłam pod tym stworem, zastanawiając się, czy nie wypadną z niego robale ;)

Na koniec zaznaczę swój lokalny patriotyzm ;) Czyli piosenka (kompilacja?), pod znakiem której minął mi przyjemny weekend z moim chórem ;)


Cezik pochodzi z Gliwic, jest niezwykle utalentowany (zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i o zdolności kabaretowe), oraz po prostu rozbraja ;)



17 kwietnia 2013

House of Worth.

Dzisiaj nieco o moim ulubionym projektancie.

Przyznam się szczerze, we współczesnych trendach mody orientuję się raczej pobieżnie - kojarzę najważniejsze nazwiska, potrafię elementy ubioru - ikony przypisać konkretnym twórcom, ale już nie jestem w stanie przytoczyć, co było modne dwa lata temu, czy jaki najgorętszy trend lata pokazano w trakcie Fashion Week. Jestem "dzieckiem Burdy", wychowałam się wśród tych magazynów i to one dają mi najjaśniejsze pojęcie co się nosi.

Sprawa ma się zupełnie inaczej, gdy chodzi o modę XIX wieczną. Jej atutem jest niepowtarzalność mimo pewnych surowych zasad, według których ubierały się kobiety - w kolejnych, konkretnych okresach noszono talie na określonym poziomie, szerokość spódnic była mierzona co do centymetra, a krój rękawów obowiązywał wszystkie kobiety, bez wyjątku. Pod tym względem nasz wiek jest łaskawszy - można nosić co się chce, kiedy chce i jak chce ( oczywiście, w ramach zdrowego rozsądku, etykiety i zgodnie z sytuacją). O ile w roku 1900. wszystkie kobiety (wszystkie modne, miejskie kobiety) nosiły gorset "S", gołębią pierś, długie spódnice, gigantyczne kapelusze i wąskie rękawy, o tyle teraz wolno nam ubrać spodnie niskie, wysokie, szerokie, wąskie, krótkie, długie, z tuniką, z topem, żakietem swetrem itd itd. Oczywiście, trendy obowiązują, ale trzymanie isę ich nie determinuje naszej egzystencji. Pomimo tych obostrzeń, suknie były niepowtarzalne - zdobienia, kroje, pomysłowość szwaczek okazywała kunszt tamtych czasów.

Moim faworytem, gdy chodzi o projekty sukien jest Charles Frederick Worth (oraz jego syn, Jean Philippe, przy czym nie lubię rozdzielać ich projektów - syn bardzo wzorował się pomysłami ojca!)

Posiłkując się Wikipedią (źródło naukowe raczej kontrowersyjne, ale myślę, że nie takie od razu najgorsze):
Charles F. Worth żył w latach 1825-1895, urodził się w Anglii w Lincolnshire, zmarł w Paryżu. Jest uznawany za ojca mody Haute Couture, założył pierwszy na świecie dom mody (House of Worth) i zorganizował pierwszy w historii pokaz mody we współczesnym znaczeniu tego słowa.
W jego ślady poszedł syn, z którym stworzyli jedne z najpiękniejszych sukien, które noszono na salonach Europy i Północnej Ameryki.

Więcej informacji na temat jego życia znajdziecie tutaj.

Teraz przyjemniejsza część, czyli suknie :)
Za co je kocham? Za to, że patrząc na nie, wiem od razu, że to Worth je stworzył. Kroje, zdobienia, kolory, wykorzystane tkaniny są tak zestawione, że po prostu oddają geniusz Wortha. Są przepiękne.

Stanik sukni balowej z 1860 roku.
Suknia dworska z 1888 roku.
1896 rok. 

1900-1903. Suknia dworska.
1895. Uwielbiam ten wzór!
1890-1895. Kolor!
1905.

1902. Jak wyróżnić się w gronie upstrzonych koralikami i wstążkami sukien?:)
1889.
1896. Suknia dla druhny.

1910.
1890.
Nie mam zielonego pojęcia jakie lata ;)
1898-1900. Chyba najbardziej znana suknia House of Worth :)
Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej, odsyłam was do mojej ściany na zszywce - tutaj. Zbieram tam już od jakiegoś czasu suknie Wortha, więc i kolekcja powolutku się rozrasta ;) Większość zszywek po kliknięciu w zdjęcie odsyła do strony źródłowej, zwykle muzealnej, gdzie można przeczytać bardziej profesjonalny opis ubioru.

Worth projektował suknie dla córek królowej Wiktorii, cesarzowej Sissi, carycy Aleksandry, licznych arystokratek i żon, córek i matek bogaczy. Dom mody zamknął swoje podwoje w 1952 roku (po 94 latach pracy). Od 1998 roku działa Revived House of Worth.


Mam nadzieję, że temat was zainteresował :) Macie swoich ulubionych projektantów? Która suknia wam się najbardziej spodobała?:)


14 kwietnia 2013

Piękności dawnych czasów.

Pamiętacie wpis o przystojniakach? Dziś mam dla was bliźniaczy wpis, ale o pięknościach z XIX wieku :)

Tym razem zdjęć będzie więcej, nie będę ich wartościować (oprócz ostatniego, które moim zdaniem przedstawia najpiękniejszą kobietę wszech czasów).

Czuję się w obowiązku przypomnieć szczególnie czytelnikom, którzy nie siedzą w tematyce historycznej, ze kiedyś kobiety się nie malowały. Malowały się tylko aktorki, kurtyzany i prostytutki (przy czym kurtyzany wyższych sfer, które obracały się w męskiej śmietance towarzyskiej, też raczej makijażu unikały). Makijaż do użytku wszedł w latach 20. XX wieku i dopiero wtedy stracił swój piętnujący charakter.


13 kwietnia 2013

Nowy mebelek :)

Muszę się pochwalić, co wczoraj do mnie dotarło!
Pianino :)

Ja od zawsze jednak marzyłam o pianinie. Maltretowałam rozstrojone instrumenty u każdego członka rodziny, który posiadał pianino lub fortepian.

Doczekałam się :)
Parę tygodni temu dowiedziałam się, że moja kuzynka chce sprzedać swoje pianino.
Oto moje cudo!


11 kwietnia 2013

Tag.

Zatagowała mnie LaFili, którą serdecznie pozdrawiam :)


Pytania LAFili:

1. Poleć mi swojego ulubionego bloga i/lub kanał na YT

Absolutnie polecić mogę i bloga (blogi) i kanały na YT. Zacznę wyliczankę :)

Blogi:
Nie będę wymieniać blogów z krynoliny, bo tam już każdy powinien wejść, a nei mogę wybrać blogów, które stamtąd bardziej lubię, bo wszystkie są niezwykłe! A po drugie krynolina zasługuje na osobny post :) 
Podam blogi głównie zagraniczne - takie które kocham, ubóstwiam i śledzę bardzo długi czas - i polecam każdemu ich przejrzenie.
Before the Automobile - bo jej stroje, fryzury, zdjęcia i odporność na zimno są absolutnie zadziwiające, cudowne i wywołują uzasadnioną zazdrość. Ach, zapomniałam wspomnieć o talii? Faux pas ;)
Two Nerdy History Girls - dwie pisarki, które dokarmiają czytelniczki mnóstwem ciekawostek. Polecam!
Moje Wypieki - już nie blog, bo został przekształcony w stronę, ale blogiem był. Dorota piecze ciasta, ciasteczka i ciastuszyska. Nie znam ciasta, które by nie wyszło, jeśli ona podała przepis. Polecam!
Nissiax83 - uwielbiam jej wpisy o życiu w NY. Jest polką, która nieraz mnie inspirowała.
Azjatycki Cukier - jej chyba przedstawiać nie muszę, prawda? :)
Romantic History - Sarah Jane ma 26 lat, czwórkę małych dzieci, kochającego męża, dom i zawsze coś w rękach. Czynnie działa w towarzystwach rekonstrukcyjnych, a co za tym idzie - przepięknie szyje! Przyznaję, że na początku doznałam małego szoku, zderzając się z osobą, która bardzo afiszuje się na blogu z swoją wiarą, ale ... już mi to nie przeszkadza. Tylko ociepla Sarah ;)

Kanały YouTube:
http://www.youtube.com/user/LuxyHair dziewczyny robią cudowne włosy! I są bliźniaczkami :)
http://www.youtube.com/user/LizzieBennet nie muszę tłumaczyć :) A poważniej - współczesna wersja powieści Austen, w formie vloga.
http://www.youtube.com/user/TheFineBros uwielbiam oglądać Kids React :) Bracia zajmują się szeroko pojętym przemysłem filmowym w internecie. ednym z ich projektów jest My Music.
http://www.youtube.com/user/jacksfilms jeden z najprzystojniejszych blogerów :) Warto obejrzeć jego serię "Your Grammar Sucks". Naprawdę warto :)
http://www.youtube.com/user/PewDiePie i http://www.youtube.com/user/CutiePieMarzia niezwykła para. Marzia poznała Felixa przez YouTube (Marzia jest Włoszką, Felix Szwedem), po paru miesiącach zaczęli do siebie latać. Po mniej więcej roku zamieszkali razem w Szwecji, mają psa, Mayę (Puga? Nie do końca rozumiem wątku gatunku i imienia tego psa :)), oboje profesjonalnie kręcą filmy na YouTube - Felix jako PewDiePie - nagrywa swoje reakcje na gry komputerowe horrory, dziwne gry, rozmowy z fanami, przypadkowymi ludźmi i vocaloidem :P Marzia (Cutie Pie) może nie robi czegoś konkretnego - zajmuje się wszystkim po trochu, ale robi to w tak słodki i przyjemny sposób, że uwielbiam na nią po prostu patrzeć ;)

2. Co sprawia ci największą trudność przy wykonywaniu makijażu. 

Nie potrafię namalować sobie prostej kreski na powiece. Zwykle muszę być do tego mega wyciszona, nic nie może mnie zaskoczyć i nie może mi się spieszyć. Ogólnie, od zawsze mam kłopot z nakładaniem makijażu na oczy ;)

3. Sukienka/spódnica czy spodnie?

Sukienka! Stanowczo sukienka. Lepiej się w niej wygląda, ładniej chodzi, kobieco wygląda i nie trzeba podciągać opadającego paska jeansów.

4. Wolisz faceta pod krawatem czy w t-shircie?

Pod krawatem, a najlepiej z fularem.

5. Gotujesz sama czy jesz na mieście?

Gotuję sama. Pierogi ruskie, spaghetti na miliard sposobów i tosty francuskie najchętniej ;)

6. Jaka była Twoja ulubiona bajka w dzieciństwie. 

Muminki! I opowiadane przez tatę "Królewna śnieżka", "Śpiąca królewna" i "Kopciuszek".

7. Wolisz prowadzić czy być wożona;D

Nie mam prawka, ale podejrzewam, że ja wolę wozić ;)

8. Co robisz kiedy się złościsz?

Dziobię coś czymś ;p9. Jak zaczynasz dzień?

Od otwarcia szafy i stwierdzenia, że jak zwykle nie mam co na siebie ubrać ;p

10. Częściej kupujesz kosmetyki polskich marek czy wybierasz te zagraniczne?

Nie wiem. Chyba pół na pół.

11. Czy dasz radę obejrzeć mecz piłkarski (cale 90min+przerwa) i czy zrobisz to z przyjemności czy raczej z musu!

Nie oglądam meczy piłkarskich ;p


Moje pytania:
1. Jaką epokę w historii mody kochasz, a jakiej nie cierpisz?
2. Jakie masz inne pasje poza tematyką bloga?
3. Ulubiona piosenka/utwór wszech czasów? (link do YT mile widziany :))
4. Wolisz koty czy psy?
5. Byłabyś gotowa wydać prawie 1000 zł na absolutnie obłędne buty z twojej ulubionej epoki (do reenactmentu!), wiedząc, że ubierzesz je najwyżej parę razy w roku?
6. Jaką suknię historyczną chciałabyś mieć w szafie (zdjęcia mile widziane :))
7. Wolisz śpiewać czy tańczyć?
8. Stare ale odgrzeję :): Atakują cię zombie, twoją bronią będzie pierwsza rzecz po prawej stronie. Czym się bronisz?
9. Co będziesz robić za dwa lata od teraz?
10. Wolisz zmywanie, prasowanie czy mycie okien?:)
11. Masz bliźniaków w rodzinie?


Taguję:

10 kwietnia 2013

Krótka historia mody - Regencja: Suknia wieczorowa.

Muszę przyznać, mam zagwozdkę. Otóż, całkiem poważnie zastanawiam się (i dziewczyny, poprawcie mnie, jeżeli się mylę, bo mnie to dręczy!) czy w regencji funkcjonował podział sukien wieczorowych na obiadowe, operowe i stricte wieczorowe (wieczorki karciane, muzyczne, teatralne, itd itd). Według mnie takiego podziału nie było - wszystko, co było błyszczące, z drogich materiałów  o bardziej zdecydowanych kolorach, ale z trenem, było suknią wieczorową (balową wyodrębniam, w końcu te suknie przede wszystkim nie miały długaśnych trenów, które utrudniałyby taniec).

Dlatego u mnie nazwa "wieczorowa suknia" obejmuje suknie na proszone kolacje, spotkania karciane, sztuki baletowe, opery i wieczorki muzyczne.

Co ubierała kobieta wychodząc z domu na wieczorne umówione spotkanie? Niezależnie od statusu (najniższe warstwy społeczne nie są przeze mnie tu wliczane) ubierano "prawie" najlepszą, albo najlepszą suknię. Dlaczego "prawie"? Zależało to od tego, co uważano za ważniejsze - takie mniejsze wydarzenia, czy bale. Te ostatnie z natury rzeczy zdarzały się rzadziej, i na nie przygotowywano wspaniałe kreacje, ale jak żadnych balów nie było - ubierano wspaniałe stroje na takie właśnie "wieczorki w towarzystwie".

Cechą charakterystyczną były duże dekolty, cięższe materiały - a jeśli nie cięższe to bardziej "architektoniczne", sztywniejsze, drapowane, grające z światłem. Kolory - bardziej nasycone ( za wyjątkiem panien na wydaniu, oczywiście. One były skazane na biel.). Suknie były też zdobione wręcz kiczowatą ilością haftów, koralików, kryształków, złotych i srebrnych szlaczków i perełek. Wieczorne spotkania były oświetlane świecami, a w ich świetle takie suknie cudownie iskrzyły.

Normą były krótkie rękawy w sukniach - ale nie brak rękawów! Jest to poważny błąd kostiumologa "Dumy i uprzedzenia" z 2005 roku, gdzie Karolina Bingley nosiła suknię bardzo przypominającą nasze. RAMION NIE POKAZYWANO.

Często na zwykłe suknie, codzienne, tzw. suknie spodnie ubierano koronkowe lub szyfonowe suknie wierzchnie - rodzaj narzutki, która nadawała strojowi odświętnego charakteru. W ten sposób, mając 2 lub 3 suknie spodnie i parę narzutek, można było skompletować całkiem sensowną garderobę wieczorową.

Teraz zdjęcia :)

Ślubna, ale pięknie oddaje cechy sukni wieczorowej.

Bogato haftowane i wyszywane koronki. I charakterystyczny dla regencji łuk zdobienia.


Już lata 20, ale nadal regencja - widzicie ten piękny, bogaty materiał?


Tu brakuje sukni spodniej. Może była zielona?
Open robe. Specyficzny rodzaj narzutki wieczorowej :)



Tu mam dylemat z rękawiczkami - w końcu to atrybut balowy ;p No cóż, w końcu niektóre suknie miałe podwójne zastosowanie ;)


Często właśnie suknie wieczorowe były polem do popisu dla szwaczki. Chociaż szaleństwo z zdobieniami zaczyna się na dobre dopiero w połowie wieku ;)

Dodatki:
Święta trójca: stroik do włosów, wachlarz, rękawiczki. Stroikiem mogły być pióra, drogie kamienie, wstążki, kwiaty, turbany, diademy, tiary, do wyboru, do koloru. Wachlarz był damom niezbędny do komunikacji jak nam telefon komórkowy ;) A rękawiczki były przypisane do pory dnia w zależności do długości - krótkie na dzień, do podróży, długie, za łokieć na salę balową. Średnie - przed łokieć lub mitenki z koronki, atłasu - na uroczystości.

Buty - raczej baletki, nieśmiertelne buty regencji. ewentualnie buciki sznurowane, ale z lekkiego materiału, na płaskim obcasie, czasami haftowane.

Szale były opcjonalne, ale zawsze bogate, koronkowe lub jedwabne, torebki również skrzyły się perłami, koralikami, złotymi i srebrnymi haftami.

Biżuteria - kolie, pierścienie, bransolety, kolczyki, diademy, brosze. Wraz z statusem społecznym wzrastała ozdobność i cena biżuterii :)

Podsumowując: Trzeba błyszczeć, wyglądać na posiadacza większej ilości pieniędzy niż się ma w rzeczywistości. Wieczorem odkładano pastele, aby przywdziać barwy soczyste, wydobywane w świetle świec. Noszono treny, głębokie dekolty, krótkie rękawy, wachlarze i ... sole trzeźwiące :)


8 kwietnia 2013

Wiktoriański dom.

Szybciutko i w tematyce retro/vintage.
Mam dla was nie lada gratkę, szczególnie dla tych, którym marzy się mieszkać w starym ,wiktoriańskim domiszczu.
Otóż, autorzy strony w takim domu mieszkają, a co czyni go ciekawszym, samodzielnie go wyremontowali i przywrócili mu dawną świetność.

http://www.ourvictorianhouse.com/OurHouse.htm

Po co właściwie zamieszczam tę stronę? Jest to skarbnica wiedzy - remontowo - renowacyjnej. Krok po kroku, właściciele dokumentują zmagania z walącym się koszmarem, przerobionym w groteskowy miks różnych dekad, aby na koniec pokazać coś, co moim zdaniem zasługuje na oklaski. Może sami głowicie się, jak odnowić mieszkanie w starej kamienicy, przedwojenny dom lub nawet stare, zabytkowe krzesło? Myślę, że tam znajdziecie jakieś wskazówki ;)

Przed ...


... i po:


I zdjęcia pokoju wizyt (najlepsze pomieszczenie w domu, gdzie przyjmowano gości) przed:

Wejście dla służby przerobione na półkę ... grrr!





I po:




To okno to mój ideał!

A tu galeria zdjęć przed i po całego domu.

W Rybniku, gdzie spędziłam parę lat życia (szkoły, szkoły ... ;)) znalazłam dwa piękne, zaniedbane domy, które aż prosiły się, aby je odrestaurować. Niestety, zdaję sobie sprawę, że renowacja zabytku wiąże się z niesamowitymi kosztami (nie wspominając już o kosztach późniejszego utrzymania), często też takie domy nie mają jednoznacznie określonego właściciela, a jak mają zrobić coś wszyscy, nie robi tego nikt. Mimo wszystko, gdybym miała wybierać pomiędzy domem nowoczesnym, wyposażonym we wszelkie udogodnienia, komputerowe sterowanie wszystkim dookoła, a właśnie starym, wiktoriańskim domem, niekoniecznie unowocześnionym (no... może elektryczność, łazienka i sprawna kuchnia są jednak mi potrzebne ;) ), który trzeba wyremontować, dopieścić, postawić na nogi ... Wybrałabym jednak stary, dobry klasyk. Uwielbiam kurz, pajęczyny i duchy ;)

Myślę, że remontując lub odświeżając coś, warto czasem zastanowić się, czy nie wyrządzimy w ten sposób sprzętowi, pokojowi krzywdy. Kolejna warstwa farby, panele czy gładź gipsowa może - ale nie musi - upiększyć. Stare rzeczy mają duszę. Nie pozwólmy jej odlecieć.



6 kwietnia 2013

Projekt: regencja - (prawie) ukończony spencer.

Spencer właściwie skończony, zostało "tylko" podłożenie rękawów. Muszę pomyśleć, jak to zrobić tak, aby nie było go widać!
Jak to zwykle bywa, na koniec wygląda on zupełnie inaczej niż planowałam - zamiast guzików są haftki, pierwotny kołnierz zamienił się w wąski, aksamitny otok, rękawy postanowiły wywędrować bardziej w lata 30 XIX wieku, a materiał nadal nie potrafi się zdecydować, czy jest bardziej rudy czy zielony.

Zdjęcia :)








Przeurocze zakładki na rękawach - dla mnie chyba najurokliwszy element całego spencera ;)
Łącznie spencer uszyłam w mniej niż tydzień - ale to tylko dlatego, że właściwie na nim się przez kilka dni skupiłam. Nie lubię robić jednej rzeczy na raz, szyjąc albo słucham audiobooków, albo oglądam seriale, albo   moich ulubionych vlogerów na YouTube (ostatnio są to PewDiePie i CutiePieMarzia, serdecznie polecam!), albo gram w Sims 3 :) Jeśli nie szyję, to prawie na pewno gram w pasjansa, rysuję lub sprzątam na biurku ...
Jednym słowem, pokolenie Google się kłania!

Szycie jak zwykle ręczne, materiał zakupiony w pakiecie na allegro, szacuję jego koszt na jakieś 12 zł (?), aksamit, podszewka, nici, haftki wygrzebane z zapasów mamy. Jestem zadowolona z tego, jak wyszedł ostatecznie, mimo że z pierwszym pomysłem ma raczej niewiele wspólnego.

Dobranoc!