26 lutego 2013

Projekt: regencja: kolejny etap wykańczania sukni.

Mała próbka, jak to wygląda na żywym ciele.
Trochę gołe, trochę puste, ale przy zdjęciach skończonej sukni będzie wyglądać o niebo lepiej.

"Artystyczność" zdjęcia powala - Asia uczy się edytować obrazy ;) Musicie to przetrzymać ;)
Suknia została zaszpilkowana, czeka na podszycie dołu i można się brać za następny element - czepek :)

Czym przekupić Nadwornego Fotografa, aby wstał w sobotę o szóstej rano?:)


23 lutego 2013

Suszarka do włosów.

Na początku roku założyłam, że moje włosy dostaną dwa trwalsze "prezenty", to jest Tangle Teezer i nową suszarkę do włosów - suszenie naturalne stało się kłopotliwe i niestety, włosy już mi się nie podobały.
Tangle Teezer znalazł się w moich rączkach parę tygodni temu i muszę stwierdzić, że zadowolenie nie spada. Dopiero dzisiaj "udało" mi się wyrwać nim pierwszego włosa z głowy :)

A teraz o moim nowym dzieciątku - suszarce do włosów :)

Zdecydowałam się na Respectis Pro CV7420D0 od Rowenty.


Suszarka, wydaje mi się, jest dosyć dobra, zarówno gdy chodzi o osiągi jak i o firmę. O tym, że w grę wchodzi tylko Rowenta wiedziałam od początku, jakoś tak ... kojarzy mi się niezwykle pozytywnie gdy chodzi o produkty do włosów :)

Suszarka ma moc 2400W, 2 prędkości i 3 ustawienia temperatury, oraz funkcję Respect, która podobno ma zaprogramowaną optymalną temperaturę i siłę wiatru. Nie korzystałam z niej jeszcze, ale przy testowym uruchomieniu wydawało mi się, że powietrze jest zbyt ciepłe. I oczywiście ostatnia funkcja to guzik chłodnego nawiewu - obecnie chyba standard w tego typu suszarkach. Producent obiecuje również zmniejszenie dehydracji włosów o 25% na programie Respect w stosunku do "normalnego" suszenia na najwyższej temperaturze i nawiewie.



Suszarka jest długa, ale niezbyt ciężka. Dla mnie jej rozmiar i waga są w sam raz. Za to czarną magią jest dyfuzor, którym po prostu nie umiem się posługiwać, to będzie wymagać nieco nauki :) Jest on z resztą większy niż sama suszarka!


no i ostatni "gadżet" tej suszarki to ceramiczna płytka (kratka?) wylotowa powietrza, która rzekomo zapobiega elektryzowaniu i nadmiernemu przegrzaniu powietrza. Choć pod tym względem chyba ważniejsza jest długość samej dyszy suszarki - to ona chłodzi strumień powietrza :)


Póki co suszyłam włosy raz - suszarkę mam od wczoraj :) Nie używam żadnych stylizatorów, wałków, okrągłych szczotek, suszę włosy głową w dół, żeby je odbić od czaszki.
Suszarka faktycznie nie parzy. Powietrze jest letnie, silny nawiew (jak dla mnie) średni, głowy urwać nie chce :) Co mnie zaskoczyło, wogóle nie plącze włosów! Suche rozczesywało się łatwiej niż normalnie, były gładsze, śliskie itd. Choć tu zasługę trzeba też podzielić także między TT i odżywkę :)
Suszy szybciej, i to nawet na chłodnym nawiewie, dyfuzor, jak dla mnie świetnie sprawdza się przy ekspresowym suszeniu skalpu! :)

Jedyna wada to dostępność - na suszarkę trzeba polować, bo Rowenta nie prowadzi sklepu internetowego. Niby mają ją w swojej ofercie molochy sprzętowe, ale ... i tak trzeba ją sprowadzać ;)

No i na koniec słowa mojej mamy:
"Nie dziwię się, że ją kupiłaś, to jest BIAŁE".
Obecnie mam bzika na punkcie tego koloru :) No i jakby nie patrzyć, to jest bardzo kobieca suszarka :)
Ogólnie - jestem zadowolona z zakupu. Suszarki naprawdę potrzebowałam, a chciałam już taka lepszą, która posłuży mi parę lat i nie zniszczy przy okazji włosów :)
Jednym słowem - na dzień dzisiejszy - polecam :)



22 lutego 2013

Krótka historia mody - regencja: Suknie poranne.

Czas na kolejną część przygody z historią mody :)
Tytuł dalej niewymyślony, intensywnie go szukam, i liczę w tym też na was ;)

Suknie poranne!



Dzisiaj wypuścimy naszą damę z sypialni. Kiedyś nie do pomyślenia było opuszczenie swojej sypialni, garderoby lub gotowalni w samej bieliźnie czy koszuli nocnej - do domowników wychodziło się już w ubraniu. pierwszą noszoną w ciągu dnia suknią była suknia poranna. Zwykle biała lub pastelowa, w drobny, roślinny lub geometryczny wzorek, pozbawiona trenów, zbędnych ozdób i często uzbrojona w dodatkowy fartuch.

Co więc ubierano? W pierwszej kolejności fichu (jeżeli suknia miała stosunkowo duży dekolt - często suknie te były po prostu sukniami wieczorowymi, wizytowymi, od których odpruto dobre koronki, kamienie, falbanki - przyszywano je do nowych sukien, jeżeli suknia była pod szyję, nic nie dodawano). Następnie wkładano suknię, i jeśli miała ona krótkie rękawy - dobierano do sukni rękawy fałszywe, zawiązywane pod główką rękawa na ręce - łatwiej wyprać same rękawy niż całą suknię. Gdy było chłodno, zakrywano ramiona wełnianym lub kaszmirowym szalem. Mężatki i stare panny ubierały czepek ( o fryzurach będzie osobny wpis). Gdy w planie dnia przewidywano sprzątanie, pracę w ogrodzie, gotowanie, czy inne, mniej "eleganckie" zajęcia, ubierano fartuch - miał podwyższoną talię, szeleczki i zapięcie z tyłu.
Przy czym - w zależności od wieku, statusu, miejsca zamieszkania, mody, czy wreszcie własnych upodobań, suknie poranne przybierały najrozmaitsze formy. Przykłady poniżej.

Najpierw jednak pewne wyjaśnienia gdy chodzi o kroje sukien. W czasie regencji , jak i obecnie ,zmieniały się trendy. Raz były modne suknie powłóczyste, napuszone, kiedy indziej cięższe, bardziej geometryczne.
Umownie regencja zaczyna się w 1795 roku, wraz z rewolucją francuską. Suknie są białe, lekkie, wyglądają jak koszulki nocne - taką też noszą nazwę :) Chemise de la reine - czyli "koszula królowej", była ulubionym ubiorem Marii Antoniny, w niej też została ścięta. Była strojem transformacji, czyli łączącym w sobie cechy obu epok - nowej i starej. Noszono pod nią stożkowy gorset i nakładki na biodra, ale jednocześnie była już lekka, biała, zwiewna, czym wpisywała się w nowy trend.

Obrazy, a jak, są świetną ilustracją dawnych strojów! A ja wprost kocham te XVIII i XIX wieczne. 
Chemise de la reine na żywej osobie. Nieodłączny dodatek - wielki kapelusz przybrany piórami i mocno poskręcany pudel na głowie!
Cechą charakterystyczną tych sukien byla szarfa w talii - błękitna, różowa, jasnozielona lub jasnożółta. Falbanki przy dekolcie i ramionach to własnie jeden z "reliktów" poprzednich lat - koronki podrożały, zaczęto używać tego samego materiału :)
Ciekawostka od strony konstrukcji sukni - były idealnie dopasowane dzięki tunelikom z sznureczkami w całym staniku sukni. I oczywiście, wspominając o tej sukni muszę wspomnieć co było pod nią ;)
Koszulka, bardzo podobna do tej regencyjnej, prosta halka (halki) od pasa w dół i gorset (polska sznurówka) przejściowy (angielska nazwa: transitional stays, jak ktoś zna lepszy odpowiednik  błagam, niech mnie oświeci!).

podebrane z Past Patterns. Wykrój do takiego gorsetu można sobie kupić!

Po pewnym czasie chemise de la reine zaczęła się przeobrażać: wydłużył się tył (tak, na samym początku XIX wieku wszystkie suknie były powłóczyste, z długim trenem i dosyć suto marszczone).

Kolejna ciekawostka: kobiety lekkich obyczajów wiedziały jak podkreślić swoje atuty :) Ubierały pod suknie z muślinu cielista bieliznę - pończochy, krótką halkę - i zwilżały suknię tak, aby przyklejała się do nóg w czasie poruszania. A suknie w tym początkowym okresie były leciutkie - można je było poskładać w kostkę wielkości dzisiejszej kostki rubika :)


Później suknie zaczęły coraz bardziej się różnicować: w modę zaczęły wchodzić delikatne wzory, pastelowe odcienie, coraz krótsze spódnice (najkrótsze sięgały przed kostkę), dekolty karo, okrągłe, zakładane, fartuchowe, marszczone, gładkie, pod szyję, odsłaniające piersi, rękawy krótkie, do łokcia, długie, bufiaste, proste, suknie warstwowe, z narzutkami ... do wyboru do koloru :) Jedyną cechą charakterystyczną tych początkowych lat były jasne, pastelowe odcienie i stosunkowo oszczędne użycie ornamentów, ozdób i falbanek. Później zaczęło się szaleństwo :)


Przykład zapięcia fartuchowego.

Tzw. Open robe - suknia dwuczęściowa, gdzie druga warstwa jest płaszczem bez przodu.

Fichu! :)


Kocham ten film! Wiecie, że kostiumy z  filmów BBC przeżywają swoją młodość wielokrotnie, w różnych innych produkcjach?:)


Wiedziałam, że ostatnio o czymś zapomniałam :) Ważną częścią bielizny regencyjnej była poduszeczka na biodra - a właściwie na plecy - która uwydatniała marszczenie pod łopatkami. Była najcześciej albo wypchana pierzem, sianem, gałganami, albo wypełniona odpowiednio uformowanym korkiem. MAła rzecz, a cieszy :)

Kiedyś już wspominałam o różnych zapięciach, więc tylko tu o nich wspomnę. Suknie zapinano na głównie 3 sposoby: z przodu na ściągane sznureczki, marszczące dekolt, z tylu na guziki lub sznureczki, albo na zapięcie fartuchowe.

Najlepszy przykład, jaki znalazłam. Na tak zabezpieczone boki sukni przypinano szpilkami (lub zapinano na guzikach ) stanik sukni. Całość była dopasowana do figury tasiemką, którą zawiązywano albo pod suknią, albo na plecach.
Oczywiście, nie każda suknia poranna była biała, prosta, lekka i zwiewna. Były też suknie ciemniejsze, suknie żałobne (co ciekawe, za kolor żałobny uważano nie tylko czerń, szary ale i ... fiolet).

Im później, tym talia znajdowała się niżej, suknie stawały się zdobniejsze, krótsze, przesadnie szerokie w ramionach i bardziej kolorowe oraz sztywniejsze (odkryto satynę).
To już epoka Chopina :)



Przykład strony z żurnala mody w XIX wieku :)





Potem było jeszcze więcej koronek, rękawów i ornamentów, ale to już młoda królowa Wiktoria i ... następna epoka.

Podsumowując:
Co się składa na suknię poranną Lizzie Bennett?

- jasny, pastelowy lub bialy kolor
- wysoka talia
- mało ozdób, w cenie jeszcze jest prostota,
- gęsia skórka :)

To na tyle dzisiaj! Następnym razem przeniesiemy naszą damę w porę popołudniową, czyli czas spacerów i wizyt :) A to oznacza zmianę sukni! (albo częściową jej modyfikację i dodatki ;)), och i zapomniałam o strojach do jazdy konnej! Też się pojawią :)

Dobranoc!

16 lutego 2013

Sukienka regencyjna - kolejna aktualizacja.

Aj aj, długo żadnego postępu w projekcie regencja nie było, ale w końcu się pojawił!
Suknia dorobiła się rękawów, a że nie leżą idealnie? Cii ... ;)
Krojenie ,a właściwie konstruowanie rękawów to był koszmar. Już wiem, gdzie należy główkę rękawa wydłużyć, gdzie skrócić. Może kiedyś się je dopracuje, albo ... uszyje nową suknię ;)

Jest to suknia poranna, noszona aż do wyjścia popołudniowego, ewentualnie na porannym spacerze.
I ciekawostka: biały kolor nie był zarezerwowany dla panien młodych, one zwykle nosiły suknie błękitne ;) Białe suknie nosiły wszystkie bez wyjątku niezamężne dziewczyny i dziewczynki, kolory wprowadzając dopiero z "zaawansowaniem" wiekowym (albo po wyjściu za mąż, albo wypadając z rynku matrymonialnego - koło 23,24 lat dostawało się łatkę starej panny).

Zdjęcia na Gryzeldzie, bo moja nadworna fotograf romansuje i nie będę nerwów oblubieńca wystawiać na próbę ;)


Ta dziura na wysokości biustu mnie denerwuje, ale na halce aż tak jej nie widać ;)

Faaloochroonyyy ... (nie wiem czemu akurat falochrony, ale to pierwsze słowo jakie przyszło mi na myśl ;))

Gryzelda ma ewidentną wadę postawy ;) Ale i tak widać charakterystyczny dla tej epoki balon na plecach. O tym już w następnej części Starodawnego Przekroju Mody Damskiej ...
Zdjęcia na mnie będą już w skończonej, podłożonej sukni na pełnym rynsztunku bieliźnianym ;)


Szycie jak zwykle ręczne, wykrój własny, model podpatrzony w muzeum ;)

Dobranoc ;)


PS: Nazwa jeszcze nie jest wybrana, dalej zbieram pomysły ;)
PS2: Kto lubi Dumę i Uprzedzenie i jest w stanie oglądać ją w każdej postaci niezliczoną ilość razy? :) Mam dla was mały rarytasik (dobra znajomość angielskiego, niestety, wymagana).
Od jakiegoś czasu w YouTube pojawiają się WebSeries, miniseriale internetowe. O jednym już wspominałam - MyMusic. Ostatnio znalazłam coś podobnego, ale o totalnie innej tematyce - Lizzie Bennett Diaries. U-wiel-biam-ją! ;)

11 lutego 2013

Krótka historia mody- Regencja: bielizna.

To będzie skomplikowana i długa podróż przez modę! Pierwszym okresem, jaki wam przedstawię, będzie okres wojen napoleońskich i regencji - lata 1795-1837 (w bardzo dużym uogólnieniu).


Ważna kwestią jest to, ile uwagi kobiety przywiązywały do znaczenia stroju - był wręcz wyrocznią statusu społecznego i majątkowego. Kobiety miały suknie poranne, żałobne, spacerowe, balowe, debiutanckie, jeździeckie, obiadowe, wizytowe ... A pod nimi wszystkimi kryła się bielizna. Od niej zacznę!

Na widok jakiejkolwiek bohaterki adaptacji powieści Jane Austen myślimy: mądre kobiety, zrzuciły gorset. Otóż nie! gorsety były wcześniej, były później, ale noszono je także w okresie względnego rozluźnienia stroju, były po prostu nieco inne.

Zacznijmy jednak od samego początku. Pierwszą warstwą była koszula - zwykle prosta, z ściąganym sznureczkiem dekoltem, krótkimi rękawami, delikatnymi zdobieniami. Z białego batystu, bawełny lub cienkiego lnu, miała na celu zapobiegać przepoceniu sukni.
Na koszulę, w zależności od wielkości biustu i ogólnej tęgości, ubierano albo krótki albo długi gorset (sznurówkę).
Krótki gorset

Długi gorset
Ich głównym zadaniem było uniesienie i rozdzielenie piersi, a także wyprostowanie sylwetki. Zwykle były uszyte z 2,3 warstw mocnego, grubego materiału, w krótkim gorsecie obok sznurowania umieszczano trzcinę,wiklinę lub - rzadziej - fiszbiny ("zęby" wieloryba). Długie gorsety miały specjalną kieszeń na bryklę - drewnianą lub metalową listewkę, często bogato zdobioną, nadającą sylwetce pożądany wygląd.

Kolejną warstwą była halka(halki). Nadawała ona objętość spódnicy sukni, zapobiegając jednocześnie podkreślaniu nóg pod spódnicą, ułatwiając poruszanie się (a także zapobiegała wychłodzeniu). Najcześciej noszono 2,3 halki naraz.

Zwykle tylko jedna halka miała formę prostej sukienki bez rękawów(albo wysokiej spódnicy na szelkach, inne były zwykłymi spódnicami do pasa.

Jeżeli ubierana suknia miała duży dekolt, na halkę przychodziło fichu - muślinowa chustka lub niby-bluzka, która miała na celu zakryć kark i piersi.

W XVIII wieku noszono fichu na wierzchu, ta tendencja
 jeszcze się w okresie regencji utrzymywała.

Aż do wynalezienia krynoliny, kobiety nie nosiły majtek :) Nogi ubierano w jedwabne, bawełniane lub wełniane pończochy. Przytrzymywały je podwiązki z haftowanych wstążek.

A co nosiły kobiety w nocy?
W zależności od statusu społecznego, albo sypiały w koszulach dziennych, albo miały koszule nocne. Były one obszerne, sięgające do ziemi i lniane. Do tego był peniuar - często delikatnie zdobiony, podobnie jak koszula.

Noszono buty przypominające głównie nasze baletki - na niewielkim obcasie, ze skóry lub materiału pasującego do sukni, czasem wiązane w kostce jak pointy. Przypinano do nich spinki z kokardkami, kwiatami, koronkami, perłami.
Praktyczniejszym używanym obuwiem były skórzane botki za kostkę lub do połowy łydki, sznurowane lub wciągane. Do konnej jazdy używano specjalnych butów do kolan, przypominających oficerki.
Po domu znów noszono mulety - pozostąłość z poprzedniej epoki, buty na obcasie, bez pięt.


Uff, bielizna za nami! Następne będą fryzury i dodatki. Pamiętajcie  że uogólniam epokę, mimo że w niej samej zmieniały się trendy. Zadawajcie pytania! :) Będę wiedziała co jeszcze dodać!


PS: Jakieś pomysły na tytuł serii?:)

9 lutego 2013

Pomysł.

Od dawna zanoszę się z opublikowaniem wpisów na temat wyglądu damy w XIX wieku. W ramach projektu regencja jakąś tam wiedzę już tu przelałam, ale mam ochotę na więcej, i to nie tylko w tej epoce ;)
Niestety, sama za dużo na sobie nie pokażę (sukienka wisi wciąż na manekinie, bez rękawów i niepodłożona), ale mogę pokazać to, co zgromadzono w muzeach i coś o tym napisać.

Myślę, że zacznę znów od uporządkowania ubioru regencyjnego. Myślę, aby zrobić to, opisując jeden dzień z życia kobiety okresu napoleońskiego.

Następne w kolejce byłyby romantyzm, wojna secesyjna (u nas powstania), późny wiktorianizm, koniec wieku i okres do pierwszej wojny światowej.

Będą błędy, niedopowiedzenia i z pewnością ktoś, kto zna się na tym lepiej ode mnie ;) Przybliżę stroje kobiet zamożniejszych - z bogatego mieszczaństwa i arystokracji, ponieważ to o nich mamy najwięcej informacji.

Co wy na to? Są chętni na taki dzień z modą? :)