15 maja 2013

Aktualizacja włosów.

Aktualizacja prawie po roku ... mnie samą moje tempo rozbraja, ale cóż, tak już mam ;)

W ciągu roku włosy nie urosły spektakularnie (przyrost zwolnił), stan jest raczej bez zmian, końcówki są przesuszone - obecnie nie używam nic do zabezpieczenia. Za to wczoraj zauważyłam babyhair na skroniach! długie, grzywiaste babyhair ;)
Powoli schodzę do swojego koloru na całej długości, na zdjęciu widać jeszcze rudawe refleksy. Włosy niestylizowane (do stylizacji nie zaliczam rozczesania), jak na złość robi mi się z tyłu głowy wilczy przedziałek.

Czarna linia - czubek głowy, czerwona linia - ramię, błękitna linia - górna  granica  biustonosza (linia pod łopatkami).
Zdjęcia nie są równo  wyskalowane, włosy są obecnie kapryśne (te piórka na końcach są niezależnie od przycinania, stylizacji, rozczesania, mycia, kosmetyków ... ).

Co używam?
- Szampon Timotei z olejkiem różanym, ekstraktem z pereł oraz octem malinowym (ciekawe, czy ktoś się jeszcze łapie na "zbawczą" moc szamponów?;D)
- Biovax keratyna+jedwab (raz na 2 tygodnie)
- Odżywka Wella ProSeries Volume (mimo że napakowana silikonami - kocham ją!)
- Odżywki b/s z Joanny Naturii - czerwona lub żółta
- Balsam b/s z Joanny mleczno, miodowo jajeczny.

Włosy myję co 2,3 dni, płuczę chłodną wodą, myję tylko skalp, nie pocieram włosów ręcznikiem, używam suszarki do podsuszania (okolo 70% wysuszenia), jeśli używam gumki, to takiej bez skuwki. Ale zwykle noszę albo kok, albo rozpuszczone włosy. Podcinam około 1 cm co 3 miesiące.
Nauczyłam się szybko i pewnie wiązać nautilusa ;)

Spektakularnie nie jest, ale i włosy osiągnęły maksimum swoich możliwości przy spalonych końcówkach - wiem, że powinnam je obciąć, ale nie zrobię tego. Teraz, jak nigdy przedtem zależy mi na długości, nawet kosztem ich wyglądu ... Fryzury XIX wieczne wymagają pewnych kompromisów ;)


Pozdrawiam!



26 komentarzy:

  1. Może jednak powinnaś je lekko podciąć.
    Niepodcięte zniszczenie może zachodzić coraz głębiej w długość włosa i powodować jeszcze większe zniszczenia.

    I tak masz już bardzo długie włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje włosy nie są rozdwojone - wycinam regularnie wszystkie rozdwojone włosy sposobem "na serial", pojedynczo, każdy włos osobno. Inna sprawa, schodze powoli z cieniowania, co po nich potwornie na tym zdjęciu widać - prześwietlone, włosy humorzaste ... W czerwcu wypada kolejne podcięcie, ale więcej niż 2 cm nie podetnę - za długo odrastał ten kawałek. I jak mówiłam, obecnie wręcz fanatycznie zależy mi na długości, więc włosów już raczej radykalnie nie skrócę ;)

      Usuń
  2. Oo, musiało Ci być ładnie w rudych! A teraz już nie chcesz się farbować?
    Też mogę się pochwalić długimi włosami :) Wiem, że każdy fryzjer by mnie za to zgromił, ale ja myję moje codziennie, tak dla lepszego samopoczucia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myję codziennie włosy. Moja mama jest fryzjerką i jako profesjonalista twierdzi, że codzienne mycie włosów nie jest szkodliwe, jeśli dobiera się odpowiedni szampon, odzywkę i stosowany jest jedwab. :) Osobiście czuję się koszmarnie, kiedy nie myję włosów choćby przez dwa dni.

      Fombróweczko- ze swojej strony radziłabym podciąć trochę końcówki (może tak z 4 cm). Włosy na pewno stałyby się gęstsze i jeszcze ładniej by się układały. :)

      Usuń
    2. Lukrecjo, bardzo dziękuję za to uspokojenie :) Jedwabiu nie stosuję, ale jeśli mówisz, że jest skuteczny, to na pewno zacznę. A z jakiej firmy polecasz? :)
      A powiedz mi tylko, masz włosy krótkie czy długie?

      Usuń
    3. To mycie dziennie i nie dziennie to taki trochę problem pt kura czy jajko - każdy twierdzi co innego i uważa że ma rację ;) Włosy należy myć wtedy, gdy czujemyu, że tego potrzebują. Nietkórzy codziennie, innym starczy raz na tydzień (!), ale moim zdaniem mycie 2,3 razy w ciągu doby to już przegięcie, mimo wszystko środki zasadowe (mydła są zasadowe!) wysuszają włosy ...

      Lukrecjo, moje włosy długie wyglądają ładnie tylko równo ścięte - są bardzo ciężkie, sztywne, klapnięte, mają tendencję to kolonizowania (na tym zdjęciu są włosy 5 minut po rozczesaniu TT ...). Zwykle mam je napuszone mocno, nie wygładzam , a czeszę głową w dół, nosze w koczu - wszystko, byle odbiły od siebie i skóry ;)

      A, i z tym jedwabiem bym uważała - to bomba silikonowa, niektórym służy, ale zwykle fałszuje faktyczny stan włosów i się nadbudowuje, obciąża, itd. Moje włosy na tym zdjęciu są tylko po myciu szamponem, bez odżywek masek itp.
      Te piórka mnie denerwują! ;D

      Usuń
    4. No i nie farbuję z prostego powodu - jestem silnym alergikiem na metale, kobalt i nikiel, plus roztocza (prawdopodobnie również na niektóre kosmetyki). Żeby nie wyłysieć, musiałam zrezygnować z czerwonego koloru :(

      Usuń
    5. Gabrielle- mogę spokojnie polecić jedwab z filmy Biosilk. Nie wiem tylko czy da się go kupić w zwykłych drogeriach, czy jedynie w salonach fryzjerskich lub na allegro... Do codziennej pielęgnacji włosów warto także stosować olejek arganowy, polecam także maseczkę z oleju kokosowego (można kupić w każdym sklepie zielarskim).
      Włosy mam długie, sięgające za łopatki. Lekko się falują, czasem bywają nieznośne, ale jakoś staram się z nimi sobie radzić. ;)

      Fobróweczko- jeśli jedwab stosuje się z umiarem (najlepiej tuż po umyciu głowy) to włosom nic nie grozi. Pocieszę Cię, że ja też jestem alergikiem i również nie farbuję włosów. :)

      Usuń
    6. Wiem, ze raczej nie szkodzi - tyle, że działa jak mocny makijaż sceniczny - wszystko ładnie wygląda, gorzej, gdy się silikony zmyje ...

      Usuń
    7. Przy czym sama używam odżywki silikonowej i mi służy ;) Ale mówię - trzeba uważać, bo jak się raz nie użyje, człowiek się zdziwi co się na głowie stało ;)

      Usuń
  3. Prędzej czy później i tak obetniesz te końcówki, ale pilnuj ich, jak zaczną się niszczyć szybciej to nawet się nie zastanawiaj. I jeszcze Ci coś powiem - moje niezniszczone, w całości zdrowe, niefarbowanie i nie prostowane włosy ( mam też trochę takich =)) nie niszczą się wcale. Przynajmniej ja tego nie dostrzegam.

    Poza tym jestem pod wrażeniem długości Twoich włosów, myślałam że są krótsze. I pięknie rozkładają się w taflę na plecach.

    A powiedz mi jeszcze jaka jest grubość Twojego kucyka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, mi sie niszczą na potęgę właśnie te farbowane ;) Farba je w pewnym sensie zabiła, spaliła, długo walczyłam żeby tej partii nie ścinać, i mi się udało.
      A z tym obcinaniem to właśnie źle zrozumiałyście - ja raz na 3 miesiące regularnie włosy przycinam ;)

      A kucyk, niestety, najgrubszy nie jest. Taki 12 godzin po myciu, gładki, z rozczesanych włosów ma ok 7-8 cm, z włosów świeżo wysuszonych lub nieczesanych 8-9. Mówię- nic spektakularnego ;)

      Usuń
    2. A grzywki nie masz, prawda? Czyli wychodzi na to, że grubość zbliżona do mojej.
      Tu masz coś spektakularnego: http://wizaz.pl/forum/attachment.php?attachmentid=5250123&d=1368564986
      Patrzę na to jak zaczynam narzekać na zbyt cienki warkocz - wolę mój cienki niż taki =D

      Usuń
    3. Grzywki nie mam ;) Ale takie włosy - cóż, fajnie by się je czesało ;DDDD

      Usuń
  4. ale ładnie urosły przez ten czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swojego "fajnego" tempa nei osiągnęły, niestety ;)

      Usuń
  5. ale fajne porównanie :D zawsze chciałam zrobić taką kompilację, ale nie mam cierpliwości i co jakiś czas decyduję się na drastyczny krok typu ścięcie włosów do brody :P teraz mam dłuższe niż kiedykolwiek, bo w sumie zawsze nosiłam boba - sięgają mi mniej więcej tak jak tobie na drugim zdjęciu. i tak właściwie szybko ci rosną ;) w ogóle to ciekawe czy to zależy od rasy, ale mojej przyjaciółce Azjatce tak szybko rosną, że za każdym razem jak się z nią spotykam (max. co dwa tygodnie, zazwyczaj częściej) jest widoczna różnica :O w porównaniu z nią czuję się jak włosowy żółw, różnicę między twoim pierwszym a ostatnim zdjęciem nadgoniłaby pewnie w pół roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, mam koleżankę, co dwa razy do roku drastycznie ścina włosy - z długości za łopatki (przed pas) do szyi - włosy rosną jej jak głupie ;) A jest blondynką o błękitnych oczach, jasnej, porcelanowej cerze ;)

      Usuń
    2. Aha, czyli to raczej zależy od genów :D

      Usuń
    3. Dokładnie, a także stanu zdrowia ;)

      Usuń
  6. A jak dla mnie wcale nie widać aż tak bardzo tragicznego stanu włosów, o jakim mówisz.
    I podsunęłaś mi wspaniały pomysł, ażeby balsam joanny wykorzystać jako odzywkę bez spłukiwania, właśnie szukałam takiego zamiennika jakiegoś! Dzięki!
    Co do przyrostu- może i nie ma szału, ale za to wyglądają o wiele lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, wyglądały już lepiej i gorzej obecnie są .. nijakie. Ale już pożegnałam się z myślą o jakimkolwiek kształcie fryzury - najlepiej układają się krótkie, a tego im nie zrobie ;)

      Usuń
  7. Trochę przyrostu jest :) Ale za to jakie ładne masz włosy, bardzo mocno lśnią *_* I w dodatku tak pięknie prezentują się bez odżywek! Moje są od nich uzależnione i chyba połowa od pasa w dół odpadłaby, gdybym nie nałożyła na nią żadnego mazidła -_- Ale tak to już jest, jak się 10 lat nie podcinało włosów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, nie chcę się straszyć, ale jeśli nie podcinałaś włosów aż 10 lat, to prawdopodobnie około połowa musi ci się strasznie kruszyć, łamać, rozdwajać (rozdwojenia właściwego nie widać, sięga wyżej niż to widoczne ...) Ja uparcie zapuszczam, ale też podcinam regularnie - żeby właśnie się nie rozdwajały ;)

      Usuń
  8. Nie wyglądają na zniszczone,ładnie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniszczone może nei są już ,ale do dobrej kondycji im daleko ;) Ale cóż, za leniwa jestem i niesystematyczna ;)

      Usuń