29 kwietnia 2013

Co nowego po projekcie regencja?

Chyba czas się podzielić planami na kolejny projekt :)
Inspiracją jest suknia po prawej.


Okres drugiej turniury (lata 1880-1890) To mój ulubiony okres w modzie. Ta (to?) fashion plate pochodzi z 1888 roku, z Godey's Magazine.




Moja suknia, podobnie jak ta, składać się będzie z spódnicy spodniej, fartucha połączonego z tylną draperią i dopasowanego stanika. Nie wiem, czy starczy mi materiału na zdobienia stanika, więc wykrój góry może się odrobinę zmienić.

Moje materiały:


Zielone płótno bawełniane i drukowana wiskoza. Niestety, mój telefon przekłamuje nieco kolory - są one żywsze, bardziej soczyste.
Naturalność tkanin też daje wiele do życzenia - niezbędny kompromis, gdy chodzi o cenę.

Zaczęłam już powoli szukać praktycznych rozwiązań - czyli źródeł kroju. Niezbyt uśmiecha mi się walczyć z modelowaniem na manekinie, więc przeglądam "mądre" książki .

Całe szycie planuję zacząć od podstaw- czyli bielizny. Koszula, pantalony, gorset, turniura i 2 halki to absolutne minimum. Nie mam jeszcze materiału na koszulę i pantalony, na gorset i turniurę mam odłożoną czerwoną (!) mocną bawełnę - siostrę tej zielonej.
Wykroje? Koszula oczywiście będzie konstruowana przeze mnie. Wykroju gorsetu wciąż szukam (poważnie zastanawiam się nad samodzielnym skonstruowaniem go na podstawie swoich wymiarów), turniurę wykonam według wykroju American Duchess. Pantalony - krąży wiele ich wykrojów darmowych, na któreś się zdecyduję.

Co do samej sukni mam dylemat.
Janet Arnold podaje wskazówki i schematy wykrojów, Ale jak to zwykle bywa - resztę trzeba samemu obmyślić. Bardziej konkretny schemat ma Nora Waugh. I jego bym się trzymała (przynajmniej w staniku sukni). Jest jeszcze jedna książka, Costumes for Theatrical Costumes, w której jest pełen strój - od koszuli po kapelusz, ale nie plisowana spódnica.

Przykłady wykrojów takich sukien ma Kajani. Po przejrzeniu multum rycin na Google, Pintereście i w książkach (w większości dysponuję tylko e-bookami ... skalować to? Dziękuję!) doszłam do tego, że lepiej będzie wszystko samemu udrapować. Powrót do źródeł...

Plany są duże, szycie będzie pracochłonne, dzięki Bogu, wolno mi używać maszyny do szycia ...

Już nie mogę się doczekać ;D (Ale najpierw skończę spencer - rękawy dalej niepodłożone ;).


A wy? Jakie macie plany hobbystyczne na najbliższe miesiące?



25 komentarzy:

  1. Moje plany, to nauczyć się nowych fryzur i zabrać się za angielski. :D
    Rety, już nie mogę doczekać się kolejnego projektu, uwielbiam te stare suknie i ten styl i to wszystko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plany dobre, język to obecnie świetna inwestycja we własny rozwój ;) Ja planuję wrócić do rosyjskiego i francuskiego ;)
      A fryzury - ćwicz ;) Ja wszystkich czeszę, tylko sama zawsze chodzę w rozpuszczonych ;)

      A stare suknie są piękne! A sam proces ich tworzenia cieszy ;D

      Usuń
  2. Ach, ta suknia jest przepiękna! Mam nadziję, że Ci się uda! :)
    Też bardzo lubię ten okres w modzie, jest bardzo kobiecy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój brat zawsze powtarza że jedyne znośne suknie to Princesse, bo cokolwiek pod nimi widać ;D

      Usuń
    2. Haha, no przecież to pod sukniami napoleońskimi wszystko widać, przecież one w większości były półprzezroczyste :D

      Usuń
    3. Mu chodziło o kształty z daleka ;p

      Usuń
    4. No, to w takim wypadku trzeba mu przyznać rację :D

      Usuń
    5. Dokładnie, bo mimo wszystko po sukniami w 19 wieku było widać bardzo mało kobiety, głównie to, co chciała strojem skonstruować ... Z drugiej strony to mnie pociesza - nie mając posągowej figury, można wyglądać dobrze ;)

      Usuń
  3. Jestem pełna podziwu dla Ciebie ze zabierasz się za tak poważny projekt jak uszycie całej sukni, i to nie byle jakiej. Już nie mogę doczekać się efektów, i chyba z zazdrości sama zacznę się uczyć choćby jakichś podstawowych przeróbek krawieckich. Marzy mi się też cosplay, chociaż nie za bardzo wiem jakiej postaci.
    Na razie chcę zdać matury, a później - rysowanie! Jest nawet konkurs na komiks do którego jestem bardzo intensywnie namawiana. Nie mam w tej kwestii potrzebnego doświadczenia, ale chyba podejmę wyzwanie. Problemem będzie tylko czas - będę mogła zacząć 18 maja a termin oddawania jest 31 maja - i muszę w tym czasie narysować 8-16 stron.
    Poza tym nauka gry na gitarze, mnóstwo książek, komiksów, gry planszowe (planuję zamówić kultową magię i miecz i kilka innych, trochę tańszych gier), niszczenie kolejnej maty do ddr, wyzwania takie jak nauka pływania, podciąganie się na drążku i kręcenie hula-hopa z wszystkimi bajerami, doskonalenie angielskiego i niemieckiego... Żeby było ciekawiej dodam, ze wzięłam już calutki urlop i nie mam juz ani jendego dnia na później. Wreszcie będę czuła, ze żyję =D

    Trzymam kciuki za Twoją suknię i czekam na wieści z krawieckiego frontu, bo jestem strasznie ciekawa jak to będzie wyglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednym słowem pracowity okres ;) Ale tak jest najlepiej! ;D Trzeba mieć aktywny wypoczynek, wtedy faktycznie człowiek czuje że żyje ;)

      Usuń
    2. Dorzuć jeszcze do tej listy bloga;p

      Usuń
    3. A to jest razem z rysowaniem - jak juz narysuję to będę publikować.

      Usuń
    4. No! Dodawanie wpisów raz na pól roku to stanowczo za rzadko ;)

      Usuń
    5. Po maturach nie będę mieć już wymówek =) będzie jeszcze osobny blog o włosach, głownie dla mnie jako miejsce do prowadzenia zapisków, ale inni też jak najbardziej będą mogli popatrzyć. Link już jest w moim profilu =).

      Usuń
    6. "Załóż sto blogów, nie prowadź żadnego" =D

      Usuń
    7. O tak, prawda, sama swego czasu prowadzilam kilkablogów, i nie byłam zbyt systematyczna, jednak jeden, a do porządku, to na początek najlepiej ;)

      Usuń
  4. Witaj,ale ciekawy blog.Fantastyczny-jeśli pozwolisz zostanę na dłużej.W wolnej chwili zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów.Pozdrawiam ciepło i serdecznie.J.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Suknia jest piękna! Szczególnie zachwyca udrapowany tył *_*

    Widzę, że chcesz zrobić wszystko od podstaw, łącznie z gorsetem :) Ja zaczynam łapać się na tym, że coraz częściej myślę o jego kupnie. Wydatek spory, więc będę musiała się poważnie zastanowić, wszystko wymierzyć, poczytać trochę, żeby kupić dobry model. Niemniej jestem bardzo ciekawa, jak wyjdzie Twój gorset, mam nadzieję, że będziesz dokumentować pracę nad nim (i nad sukienką, oczywiście też) i wrzucisz co nieco na bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm ... Chciałabym cię przestrzec, ale najpierw zapytam - czy planujesz szycie sukni z dłuższego przedziału czasu - z lat 60, 70, 80 90
      XIX wieku? Bo te gorsety się bardzo zmieniały - w latach 60 głównie mocno wcinały, w 70 wcinały, ale wysmuklały też biodra, w 80 nadawały charakterystyczny kształt łyżki brzuchowi ... Mam w domu kupny gorset, niby do tightlacingu, a w praktyce do niczego się nei nadaje. Dlatego ja polecam każdemu szycie na miarę gorsetu - to jest tak zindywidualizowana czesć garderoby, że naprawdę przy kupowaniu czeka więcej zgryzoty niż sukcesu. Gorset można samemu wyrysować - na podstawie własnych dokładnych wymiarów można matematycznie wyrysować wykrój. tutaj masz artykuł jak zrobić spersonalizowany wykrój

      A oczywiście, będę zdawać raporty z pola bitwy ;) Zastanawiam się tylko, czy starczy mi materiału na spódnicę wierzchnią - niby jest go dużo, ale jak przyjdzie co do czego ...

      Usuń
    2. Dzięki za link i ostrzeżenie :) Oczywiście wiem, że każdy okres w modzie lansował nieco inną sylwetkę, a więc i inny gorset pod spodem. Mnie interesują stroje mniej więcej z lat 1770 - 1870.
      No i właśnie dlatego muszę kupno gorsetu poważnie przemyśleć. Miałby on pasować mniej więcej pod każdą suknię i oczywiście mieć dobre dla mnie wymiary. Na razie jestem na samym początku tej wyboistej drogi, zobaczymy, jak wszystko potoczy się dalej :)

      Usuń
    3. Hm, ogólnie polecam ci albo sama sobie uszyć (będzie o wiele, wiele taniej) albo uszyć sobie u gorseciarki - nie są tanie, ale te bardziej znane są bardzo dobre ;) No i możesz z naszym krynolinowym gentlemanem porozmawiać ;)

      Usuń
  7. Już nie mogę się doczekać aż zaczniesz, zwłaszcza, że dorwałaś takie śliczne materiały! ;) Najbardziej ciekawi mnie jak będziesz się zmagać z tiurniurą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze mówiąc, turniura to najmniejszy problem, bo wiem jak ją wyliczyć, boję się gorsetu ;p

      Usuń