2 kwietnia 2013

Projekt: regencja. Spencer w trakcie pracy.

Spencer w połowie drogi !

Wydawało mi się, że prace nad nim będą trwały dużo dłużej, ale okazało się, że szyjąc 3 (!) rzecz o takim kroju, pewne rzeczy robi się już machinalnie. Może najpierw nieco inspiracji.

Krótkie przypomnienie co to jest spencer: rodzaj żakieciku, kurteczki noszonej na sukienkę. Zawsze ma podwyższoną talię i jest dopasowany. Zwykle z grubszego, chroniącego przed chłodem materiału, zapinany na guziki lub haftki, z długimi rękawami. Można również spotkać spencery z krótkimi rękawami lub bez, z drogich, cienkich materiałów jak koronki, jedwabie, bogato haftowane bawełny. Zwykle jednak są to spencery wieczorowe.

Jakżeby inaczej, główną inspiracją był film "Duma i uprzedzenie" z 1995 roku (czy kogoś jeszcze to dziwi?)

Spencer Kitty miał chyba największy wpływ na mój projekt. Aksamitne, kontrastowe detale - to jest to!

W dużej mierze krój mojego spencera opiera się na ogólnym kształcie tego. Muszę odkopać moje skórzane rękawiczki :)
Ideał! Szkoda ,że jestem zbyt leniwa na uszycie tych rękawków :)


Reprodukcja powyższego spencera - dla mnie najważniejszy tu jest pasek! Bez niego - ani rusz przy moim wędrującym biuście ;) Co ciekawe, przez ostatnie miesiące byłam pewna, że mój materiał jest zielony ... tak samo myślałam, ze ten spencer też jest oliwkowy. Siła sugestii!
Mój spencer jest mieszanką wszystkich trzech. Z pierwszego zapożyczyłam aksamitne detale i kontrastowe guziczki, z drugiego ogólny kształt, z trzeciego pasek.

Projekt . Widać ślady po zmianach. Wiecie, że takie rysunki są naprawdę pomocne przy układaniu swoich pomysłów w spójną całość? :)

A teraz zdjęcia samego spencera.
Składa się z dwóch warstw - czarnej lnianej podszewki i opalizującego rudego materiału (bardzo drobne, zielono pomarańczowe prążki. BARDZO drobne), podejrzewam że to bawełna z domieszką.

Kolorystyka jest mocno przekłamana. Podszewka jest czarna ;)

Jakby ktoś nie wierzył, że ja to ręcznie szyję ;) A poważniej, szycie ręczne mnie odpręża. No i w przeciwieństwie do maszyny, panuję nad materiałem!

Obrzucanie brzegów ściegiem "prawie" niewidocznym. Podobno w szyciu ręcznym istnieją trzy i pół ściegów: przed nitką, za nitką, obrzucający - kryty  i kombinacja ;)

Teraz zdjęcia całościowe. Gryzelda ubrana w podkoszulkę i biustonosz - przy tak dopasowanych rzeczach muszę wiedzieć, że ubranie obejmie mój biust. Muszę jeszcze wykombinować, jak zlikwidować te falbanki obok pach!





Charakterystyczne, regencyjne cięcia.

Przymiarka wykończenia :) do tego dojdą jeszcze guziczki. 
Jestem zadowolona z dotychczasowych efektów. Projekt regencja prawie skończony! Postanowiłam jeszcze dodatkowo w przyszłości zrobić jeszcze dwie rzeczy: regencyjny fartuch (który nosiła Emma Thompson w "Rozważnej i romantycznej") oraz chusteczkę z inicjałami.  Ale to w przyszłości ;) Kolejnym krokiem będzie sesja zdjęciowa z Nadwornym Fotografem, którą postaram się zrealizować, gdy zrobi się w miarę sucho i ciepło ;)

Na swoją kolej czeka już kolejna epoka! Będzie to okres lat 1870-1890. Które lata dokładnie - jeszcze nie wiem ;)

Jakiś czas temu pytałam was o wachlarze :) Malutki przedsmak tego, co można będzie u mnie przeczytać ;)

http://www.youtube.com/watch?v=Pv_PYfBZDHM

Serdecznie polecam inne filmy z tej serii!



11 komentarzy:

  1. Podziwiam za wielki talent do szycia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy wielki to nie wiem, właściwie to na krawiectwo jestem skazana ;) Obie babcie skończyły tuż po wojnie szkoły krawieckie i terminowały u prawdziwych krawcowych (moje marzenie!), a moja mama jest genialnym samoukiem gdy chodzi o krawiectwo - uszyje dosłownie wszystko! od torebki po suknię ślubną i ... suknię regencyjną ;) To ona mi pierwszą uszyła, na studniówkę ;)

      Usuń
  2. Zapowiada się pięknie! :) I zazdroszczę ci cierpliwości, ja ręcznie wszywałam tylko kliny w stays, i mam już stanowczo dosyć :/ zresztą, jak się okazuje, i tak chyba będę musiała je spruć. Jak zwykle podoba mi się tył i próbuje rozkminić, jakim cudem sama dałaś radę z wykrojem... Ha, i widzę, że nie tylko ja zabawiam się w rysunkowe projektowanie :D ale największą satysfakcję daje potem porównanie rysunku z efektami pracy i stwierdzenie, że "wyszło tak, jak chciałam!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę moim stays kliny doszyć, poszłam na łatwiznę i mi isę to teraz czkawką odbija ;)
      Tył, a także wszelkie nietypowe cięcia drapuje się na manekinie! Bibułka, wygniecione stare gazety lub ... papier toaletowy (!) w ruch i modelujemy ;)
      Naprawdę gorąco polecam ci zrobić manekin! Najlepiej z taśmy pakowej :) Słyszałaś o nim?

      Usuń
    2. Hm, coś tam było, ale nie zagłębiałam się nigdy w ten temat, bo miałam nadzieję, że uzbieram na taki prawdziwy, wypatrzony w antykwariacie... Swoją drogą i tak miałam się wybrać do jakiegoś i podpatrzyć, czy nie ma tam przypadkiem jakiś starych części ubioru - nigdy nie wiadomo, a nuż coś się znajdzie, no bo w końcu gdzie to sprzedawać, jak nie tam? Może jakieś gorsety leżą i się kurzą :P Gdzieś one w końcu muszą wszystkie być!

      Usuń
    3. Zwykle leżą w muzeum lub prywatnych zbiorach, niestety ;p A manekin ... jeśli nie masz nietypowej sylwetki, możesz na allegro za 30 zł kupić styropianowy, który używa się na wystawach ;)

      Usuń
  3. Podziwiam! Że też Ci się chce.. Mi zawsze brakuje wytrwałości i rzucam "projekt"(czyli rzecz, którą planowałam stworzyć) w połowie roboty.
    I nawet nie miałam [pojęcia, że takie coś się nazywa jak mój ulubiony aktor! :) Cóż za zbieg okoliczności.
    A dzięki tym wszystkim zdjęciom od razu poczułam się jak w świecie Austen! Te angielskie stroje..
    Chyba częściej będę tutaj zaglądać, bo aż się nie mogę doczekać tej mody z wieku XIX! Uwielbiam takie przedwiekowe stroje! Jest w nich coś magicznego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam! :) A nazwa wzięła się od nazwiska twórcy tego ubioru :) Ja wręcz kocham taką modę ;)

      Usuń
  4. W końcu ktoś, kto szyje ręcznie!
    Inspiracjo, w końcu wrócę do porzuconej koszuli.

    OdpowiedzUsuń