24 maja 2012

Nowa poduszka na igły i szpilki. New needle pillow.

Today I sewed my own needle pillow  - I couldn't look at the old one. New pillow is red-pink, with flowers, white ribobn and all cuteness what i could give to it ;)
---
Cały dzisiejszy dzień spędziłam na mozolnym tworzeniu nowej poduszeczki na igły.
Niby robota rachu ciachu, raz dwa trzy i wszystko gotowe, ale ...
Ale, właśnie. Zamiast jednej, uszyłam dwie poduszeczki. Pierwsza się nie udała - nie dość, że przeceniłam swoje zdolności panowania nad maszyną jeśli chodzi o małe powierzchnie, to jeszcze miałam marne pojęcie o tym, ile waty może zmieścić siedmiocentymetrowe kółeczko.
Dużo. Prawie pół opakowania.
Druga poduszeczka to już praca całkowicie ręczna - przy okazji świetna okazja do nauki równego ściegu ręcznego - przyda się za jakiś czas ;)
Jest może nieco koślawa - nie mam pojęcia jak napchać watą takie coś równomiernie - ale przesłodka, a o to mi chodziło!
 Porównanie pierwszej i drugiej - widać różnicę!

Mój poprzedni szpilecznik należał do mojej mamy i jest - uwaga! - starszy ode mnie! Uszyła go moja rodzicielka, gdy mój brat musiał przynieść poduszkę na technikę ;D (na oko, coś koło 24 lat temu - ja mam 23 :)). Faktem pozostaje, że ta paskuda jest niezniszczalna. Mój nowy nie jest tak ładnie symetryczny :(

W planach mam jeszcze jeden - na gumce, do ubierania na nadgarstek - przydatne, gdy się upina materiał na manekinie.

A oto przeprowadzone szpilki :)



Wczoraj widziałam przecudne włosy. Naprawdę! Długie za pas, wycieniowane dość dziwnie, bo miały taką a nie inną strukturę - zbijały się w wijące pasemka i to powodowało schody na długości :)
Ale i tak mnie zachwyciły. Była ich istna masa!

8 komentarzy: