28 listopada 2013

Nowy nabytek :)

Powiem wam szczerze, że ja to jednak czasami mam szczęście porównywalne do tego, jakie ma ślepa kura od ziarna. Parę dni temu zawitała do mojej mamy znajoma z osiedla. Starsza pani, która przyjaźniła się od lat z moją byłą sąsiadką - przyszywaną ciocią, a co za tym idzie i z mamą.
Jako że moja mama jest krawcową, pani M. przyniosła do mamy parę rzeczy do przeróbki, w tym to cudo. Gdy je zobaczyłam, oczy mi się zaświeciły, nie wypuściłam go już rąk, a pani M. mi je odstąpiła. Miało zostać pocięte i przerobione. Wyobrażacie sobie!?




Przepraszam za złą jakość zdjęć, ale:
1. jestem antytalentem fotograficznym,
2. jedyny aparat jakim obecnie dysponuje to kalkulator komórkowy,
3. W taką pogodę nawet lustrzanka nie pomoże.

FUTRO. Prawdziwe, ciężkie, czarne futro z karakuł.
I tu rozpoczyna się wewnętrzna walka. Z jednej strony - kocham zwierzęta, choć fanatyczką nie jestem. Bardzo przeżyłam uśpienie swojego psa (rodzina tchórzy, wydawałoby się osób, które pies najbardziej poważał, to mnie wypchnęła do weterynarza ...), jedyne zwierzęta które potrafię zabić do robaki (brrrr!).
Jednak do futer mam nieco mieszane uczucia.
Po pierwsze: nigdy nie zdecydowałabym się na kupno nowego futrzanego ubrania. Z drugiej strony, wolę nosić skórzane buty i torebki. Inna sprawa, futro to powstało prawdopodobnie ponad 50 lat temu. Jak bym go miała nie przygarnąć? Nie wspominając o tym, że planowano z niego zrobić krótką kurtkę ...  Z innej znów strony, szukając informacji o firmie (Swakara), natknęłam się na dosyć nieprzyjemny opis produkcji karakuł. Powiem tylko, że najcenniejsze jest futro nowonarodzonych owiec ...

Wracając do firmy. Niestety, nie zdołałam ustalić daty założenia. Wiem tylko, że działa do dnia dzisiejszego. Z opowieści pani M., która na oko ma koło 70 lat, wiem, że futro należało do jej cioci, i przyjechało do polski z RFN, więc płaszcz ma prawdopodobnie ponad 40 lat.

Futro jest w świetnym stanie - są niewielkie przetarcia na mankietach, ale poza nimi nie ma żadnych uszkodzeń. Planuję jednak niewielkie zmiany kosmetyczne. Płaszcz leży na mnie idealnie, jedynym problemem są - oczywiście - zbyt krótkie rękawy. Postanowiłam dorobić do niego mankiety i kołnierz z czarnego futra z długim włosem. Wtedy uzyskam idealny Opera Coat z lat 20-tych XX wieku.

Parę przykładów autentyków z lat 20.



 Cena futra to inna sprawa. Po przejrzeniu na ebay ofert z płaszczami Swakary wiem już, że muszę jakoś panią M. spłacić. Ale takie cudo jest tego warte!

Tym sposobem znacie już pierwszy element mojego kostiumu na spotkanie w Teatrze Słowackiego ;) Będzie jeszcze Cloche, sukienka, odpowiednia bielizna i pończochy.

Miłego dnia!


PS: jeśli zaczną się pojawiać obraźliwe komentarze dotyczące mordowania zwierząt dla futer, włączę moderację. Mam nadzieję, że nie będę musiała tego robić.

14 komentarzy:

  1. futro jest piękne, a po tych przeróbkach - doskonałe. Większość normalnych ludzi ma ten dylemat ze zwierzętami, no cóż, świata nie zmienimy, i tylko dlatego nie miałabyś nosic tego futra? Tego już nie zmienisz, a więc śmiało wkładaj futro i idź to teatru
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobnie o tym myślę: te owce i tak już nie żyją, a futro nie powinno leżeć w szafie, a tym bardziej być cięte (cały dół by poszedł na stracenie!). Po drugie, jako kostiumowcy zawsze będziemy mieli taki dylemat, bo kiedyś sztucznych futer nie znano.

      Usuń
  2. Zwierzęta są śmiertelne. Taka jest prawda. Jeśli nie skończą jako czyjeś futro, to skończą jakoś inaczej. Inna sprawa to masowe zabijanie zwierząt. Osobiście uważam że ubicie stworzenia raz na 50 lat, przynosi środowisku mniej szkody niż produkcja sztucznego futra, z sztucznych tworzyw, które zatruwają wodę i powietrze. Jeśli mamy kogoś winić o masową rzeź na biednych zwierzątkach, to trzeba winić modne paniusie, które co sezon muszą mieć 5 nowy futrzanych płaszczy... A nie kogoś kto dziedziczy, lub nabywa raz w życiu (z drugiej ręki) taki płaszcz jak Twój...
    Po przeróbkach powinno wyglądać naprawdę fajnie. No i raczej nie zmarzniesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej nie zmarznę ;) Jedno jest pewne - wiatru na pewno nie przepuszcza ;)
      Boję się trochę radykalnych obrońców zwierząt, bo oni nie widzą koloru szarego ,tylko czarny i biały ...

      Usuń
    2. Mądrze napisane, podpisuję się pod tym obiema rękami :)

      Usuń
    3. Też mam wrażenie, że Misiowa ujeła wszystko, o czym ja chciałam u góry napisać ;)
      Przypomniała mi się lekcja z przedszkola (miałam z 4 lata? do teraz ją pamiętam) o tym, dlaczego zwierzęta i ludzie muszą umierać. Pamiętam ,że spytałam pani, dlaczego lew morduje antylopę, że to straszne, że antylopa powinna żyć itd. I pani odpowiedziała mi, żebym sobie wyobraziła, że lwa nie ma, i antylopy się rozmnażają i rozmnażają, w pewnym momencie zjedzą całą trawę, i nagle umrze dużo antylop. A tak raz kiedyś lew przyjdzie, zje jedną, dzięki czemu antylopy nie będą szkodzić samym sobie. Przez tą historyjkę z przedszkola patrzę inaczej też na myśliwych (sama mam jednego w rodzinie). Odstrzał zwierząt jest konieczny, inaczej rozmnożą się jak króliki w Australii i ... będzie klops ;) Biały, czarny i szary - cała prawda :)

      Usuń
  3. O, to miałaś szczęście do tego futra! Jestem ciekawa efektu po przeróbkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, póki co muszę kupić futro na kołnierz i mankiety ;)

      Usuń
  4. No i jest "gordżys" :D Muszę zacząc myśleć nad moim outfitem :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ryzykując, że wyjdę na heretyka powiem, że ja bym futro pocięła :) Dla mnie jak na raz to za dużo...futra. Ale chętnie bym z niego zrobiła właśnie taki płaszczyk a la lata 20. i mufkę do tego. Albo obszyła nim jakąś osiemnastowieczną sukienkę, albo pelisę z połowy XIX wieku, albo taką regencyjną, albo... Dużo jest możliwości :D
    Co do tematu zwierzątek... zgadzam się ze stwierdzeniem, że pomiędzy białym a czarnym jest dużo odcieni szarości i trzeba je wszystkie osobno rozważać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ono WYDAJE się długie bo ... popsuł mi isę manekin, obecnie wizualizuje karła ;D Noga się nie rozkłada ;) Mi płaszczyk sięga tuż za kolano, i wcale nie jest aż tak obszerny ;)

      Usuń
  6. Ojeju, ja bym chyba jednak takiego futra nie mogła nosić, przynajmniej póki mam wybór. Po prostu bardzo źle bym się czuła. Mam nadzieję, że nie uznasz tego komentarza za wymagający moderacji, nie chcę zmienić twojego zdania, tylko dzielę się opozycyjnym odczuciem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daleko ci do skrajnistów, więc nie mam co moderować ;) Każdy ma swoje zdanie, po prostu nie lubię ,jak się komuś coś na silę perswaduje ;)

      Usuń