18 listopada 2013

Nowiny paryzkie. Wizyta w muzeum.

I na mnie przyszła kolej z minirecenzją prapremiery wystawy muzealnej "Nowiny paryzkie" w Gliwicach (chyba najdłuższe i najbardziej pompatyczne zdanie, jakie mój mózg mógł dziś wymyślić ...).

Parę faktów:
Miejsce: Muzeum w Gliwicach, dokładniej Willa Caro (zdjęcia pochodzą z zamku piastowskiego - tuż przed przenosinami na teren wystawy).
Czas: 17 listopada 2013 roku. Wystawa otworzy swe podwoje dla zwiedzających 13 grudnia 2013 roku (piątek).
Cel: dla nas - dorwanie w łapki tego wszystkiego ,czego w normalnym życiu nie mamy szans zobaczyć/dotknąć/doświadczyć. dla mas :) - krótka lekcja poglądowa o śląskiej modzie w XIX wieku - czyli o garderobie gliwickiej elegantki.
Twórca: Pani Joanna Puchalik, pracownik muzealny, kustosz wystawy i jedna z bloggerek krynolinowych :)
Co można zobaczyć?: Przede wszystkim i na wstępie, oryginalne egzemplarze sukni z muzeów, zbiorów prywatnych, najróżniejsze przedmioty luźniej lub ściślej powiązane z garderobą XIX wieczną ( zestawy higieniczne - szczotka, lusterko, i tajemnicza szczoteczka bez trzonka - obstawiam, że służy do oczyszczania z kurzu sukni - choć Edzia zaproponowała "nowatorskie" użycie - szczotka dla konia ;) Jak to się nazywało, zgrzebło?, oprócz tego zestawu - szatelenka, przyrządy do szycia, kapelusze, mufki, peniuary, modlitewnik itd itd.), oraz mnóstwo fotograficznych dowodów i przykładów panującej na Śląsku w XIX wieku mody i jej uwarunkowań społecznych.

Wybrałam dla was parę zdjęć ze zbiorów Eleonory Amalii ( z pewnością będzie ich jeszcze więcej, jak tylko pojawią się kolejne, dodam je tutaj), starając się znaleźć takie, na których sama sobie się spodobam (coraz cięższa sztuka ...). Ale koniec mojego narzekania!

Wiem już na pewno, że będę szyła ten sam model gorsetu - leży idealnie!

Zawsze myślałam, że ubranie na siebie tych wszystkich warstw nie może być aż tak skomplikowane, że można się ubrać samemu - zweryfikowałam opinię ;)

Już klasycznie, nie mogło braknąć "czesanego" zdjęcia. Stanowczo polubiłam się z szpilkami do koków! 

Trzy gracje :) Od lewej: wielka turniura (1880 rok), pirncesse (1872-1876? dokładnego roku nie znam) i krynolina (1865)



"Wycisnęłyśmy" mój podkoszulek z gorsetu, przez co suknia od razu zyskała na urodzie. Trochę żałuję, że nie dałam się uczesać dziewczynom ...



Na tym zdjęciu widać ... moje buty i rękę :) Szukałam dwóch sznurków w krynolinie, żeby nieco ją (krynolinę) uspokoić - co parę sekund zmieniała kształt. Jak się okazało, przespacerowałam się wokół nóg Porcelany, a sznurków nie znalazłam ... Będąc panem w XIX wieku za takie zachowanie dostałabym niezłe cięgi ;)


Serdecznie polecam wam odwiedzenie tej wystawy - szczególnie w dniu premiery, będzie można wtedy zobaczyć wszystkie trzy suknie w ruchu (albo i więcej, jeśli krynolina zdecyduje się uczestniczyć ;))

Podobnie jak dziewczyny, serdecznie dziękuję pani Joasi za umożliwienie nam zobaczenia tych suknii przed wystawą oraz przymierzenia ich - bawiłyśmy się świetnie, wypiłyśmy porządne dawki najróżniejszych herbat, poznałyśmy wspaniałych nowych ludzi (wizja rycerzy w baletowych tutu do teraz wywołuje u mnie uśmiech :)) i wspaniale spędziłyśmy popołudnie!

Miłego dnia!



18 komentarzy:

  1. "Przespacerowałam się wokół nóg Porcelany" :D I wydaje mi się, że to bardziej princesska jest z 1880, a tiurniura (chyba było na blogu napisane) z 1886 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, zawsze mi się wydawało ,że 1878 to jest granica princesse - ale mogę się mylić ;) co do turniury - już poprawiam ;)

      Usuń
    2. Myślałam o czymś takim, ale w sumie masz rację - skoro podobne okazy znajduję u Renoira, a on tworzył bardziej w latach 70. :P Po prostu skojarzyło mi się z tymi natural form dresses

      Usuń
    3. bo właściwie natural form dresses i princesse to to samo ... Aj, tu zwykle mam się klopot połapać, między I i II turniurą i właśnie princesse ;)

      Usuń
    4. Jak edukowałam się w tej kwestii u Historical Sewing, to zrozumiałam to tak, że to ten moment kiedy tiurniura zniknęła i akcentowano figurę i smukłość. A czy koniecznie suknie były szyte jak princeski? Bo np. ta różowa suknia Augustintytar z Costume College jest chyba szyta "normalnie", a też się zalicza do natural form... Ale oficjalnej różnicy między I a II tiurniurą chyba nigdy nie zrozumiem :D

      Usuń
    5. aa, dobra, zrozumiałam w czym problem ;D Dla mnie princesse oznacza całą sylwetkę ,nie konkretny typ sukni (nieodcinana w talii), stąd wziął się problem ;)
      Ja turniury rozpoznaję w ten sposób : druga byuła zwykle asymetryczna, wypinrzona mocno w tył i groteskowa ;) Najbardziej lubię tę przejściową, ni to natural form, ni to turniura - czyli 1880 rok (turniura jest, ale dól w miarę płasko przylega do nóg). I właśnie w skutek przejrzenia tryliarda sukni na swojej zszywce muszę przesunąć drugą turniurę na 1885 rok o.o Mój mózg nowego podziału chyba do wiadomości nei przyjmie ... :(

      Usuń
  2. No i wyjaśniła się tajemnica nóg wystających spod krynoliny Porcelanki. Tam naprawdę ktoś się mógł schować. :D A wystawa wspaniała, warto obejrzeć. No i miałyście przednią zabawę z mierzeniem sukni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Asia sprawdziła naukowo, że pod krynoliną mieści się ośmioro dzieci ;) A zabawa - naprawdę przednia! ;)

      Usuń
  3. Gorset faktycznie świetnie leży :)
    A i wejście pod krynolinę było niezłe: nogi wystają, ale są"z innego zestawu" :D Fajny, groteskowy efekt. W ogóle z krynoliną można robić tyle różnych dziwnych rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastosowania krynoliny są wszechstronne, myślę, że za torbę na zakupy, parasol lub ochronę przeciwśniegową dla psa mogłaby spokojnie służyć ;)

      Usuń
    2. Albo jak w "Fortepianie" - namiot :D

      Usuń
    3. No to prawie jak ochrona przeciwśniegowa ;D Albo jak w Cranford - za klatkę dla ptaków ;D

      Usuń
  4. Ojej, to musiałyście się świetnie bawić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bawiłyśmy się świetnie ;) Ale, może pojawisz się na otwarciu? Fajnie byłoby się spotkać, tym razem w kostiumach ;D

      Usuń
  5. jakbym przeniósł się w XVIII wiek... wspaniale wygladacie - miło popatrzeć

    OdpowiedzUsuń