3 listopada 2013

Jak przeskalować wykrój ze schematu?

Uprzedzam serdecznie i na wstępie wszystkich sceptyków, hejterów i wątpiących: owszem, nie jestem specjalistką i owszem, prawdopodobnie robię to niepoprawnie, niezgodnie z sztuką krawiecką i chaotycznie, a sam wpis woła o pomstę do nieba. Ale co z tego, skoro zwykle to działa?

Skalowanie wykroju historycznego jest przy kostiumach umiejętnością mniej lub bardziej kluczową.
Z dwóch powodów:
1. Nie mamy już wolnego i powszechnego dostępu do wykrojów dawnych sukien, tym bardziej do wykrojów w współczesnych, znormalizowanych rozmiarach.
2. Wykroje, do których mamy dostęp i tak na nas nie pasują - kobiety były niższe, a co za tym idzie mialy krótsze stany, rękawy, inne wymiary, proporcje, itd. Druga sprawa - zwróćcie uwagę, jak łopatologiczne (wybaczcie wyrażenie) są wykroje z końca XIX wieku - parę kresek, gdzieś tam podana centymetrowa długość, żadnych odniesień rozmiarowych, nitki prostej, oznaczeń guzików, czy choćby wytłumaczenia co kroić podwójnie (nie mówię tu o opisie wykroju).

Skalowanie odbywa się w dwóch etapach - pierwszy to skalowanie klasyczne, czyli powiększanie wykroju z wydruku do formatu 1:1.
Kłania się matematyka i proporcje :)
Moja metoda jest następująca.
Najpierw zmierz swoje wymiary: biust, talia, biodra, wzrost, długość spódnicy, długość bluzki/gorsetu, długość rękawa.
Najpierw mierzę planowaną długość stanika sukni (dlatego nawet w jednoczęściowych, nieodcinanych sukniach warto zaznaczać talię), i tę długość zestawiam z długością przodu na wydruku wykroju, obliczając proporcje. Następnie ustalam, ilu centymetrom w rzeczywistości odpowiada jeden centymetr na wydruku. Rozrysowuję siatkę na wykroju i odpowiednio powiększoną na arkuszu papieru. Następnie zaznaczam w odpowiednich miejscach punkty przecięcia wykrojów z siatką, przenosząc je na większy arkusz.

Kolejnym etapem jest połączenie ze sobą punktów, tworząc wykrój. Potem czeka już tylko żmudna praca dopasowywania, poprawiania i udoskonalania wykroju do swojej sylwetki (wskazana pomoc drugiej osoby lub manekina z taśmy pakowej).


Drugą ,bardziej przeze mnie lubianą metodą jest modelowanie od razu na manekinie. Przydaje się tu podstawowa wiedza o właściwości zaszewek, różnych typach cięć i ogólne pojęcie o ewolucji wykrojów na przestrzeni lat.
Zwykle zaczynam od znalezienia w sieci podobnego do planowanego przeze mnie stroju, najlepiej z rozrysowanym już schematem lub dobrze widzianymi detalami kroju, które próbuję następnie przenieść na papier (używam zwykle kartek do kserokopiarki, szkicując najpierw schematyczny rysunek, jak te z Burdy, następnie rozbrajając "strój" na konkretne elementy). Potem za pomocą ścinków materiałów (szczególnie starych poszew i prześcieradeł) modeluję i szkicuję strój już na manekinie. Kolejnym etapem jest przeniesienie "wykroju" z manekina na półpergamin i dalsze modelowanie.

Trzecia metoda to stworzenie podstawowego wykroju na swoją sylwetkę i używanie go jako bazy.
Tu jednak odsyłam was do mądrzejszych ode mnie: http://kobietaszyje.blogspot.com/2013/04/robimy-schemat-bluzki-bazowej.html
http://kobietaszyje.blogspot.com/2013/04/szablon-bluzki-podstawowej-czesc-ii.html
http://kobietaszyje.blogspot.com/2013/04/szablon-bluzki-podstawowej-czesc-iii.html

Następnie, zachowując podstawowe odległości między talią, biustem i biodrami, na "swoim" wykroju wyrysować pożądany wykrój historyczny. I znów - duużo poprawek, mierzenia, prucia i przycinania. Jest to chyba najlepsza metoda na tworzenie wykroju gorsetu.

Dorzucam tutaj artykuł o XIX wiecznych wykrojach autorstwa Kajani, związany z konkursem o Modrzejewskiej (dziękuję serdecznie Unicornis za podesłanie):
http://www.wilanow-palac.pl/web/file/konkurs_helena_modrzejewska_ikona_stylu/index.php?header_id=6&menu_id=78&podmenu_id=29&lang=PL

Podsumowując:
Wolę modelować wykroje od razu na manekinie lub osobie - zaoszczędza mi to dużo pracy. Zwykle korzystam najpierw ze schematycznych rysunków z książek lub muzeów, albo wykorzystuję już wcześniej wykonane wykroje, tylko je korygując. Z zasady jeszcze nigdy nie szyłam niczego z gotowego wykroju (Burda, Simplicity), tylko za każdym razem modelowałam wykrój sama. I powiem wam, że dla mnie nie jest to jakoś specjalnie skomplikowane - ale może to dlatego, że jeszcze nie uszyłam nic, co by leżało IDEALNIE.
Ale hej! Mam przecież całe życie na doskonalenie się ;)

Dobranoc!


12 komentarzy:

  1. Przydatny post :) Jak dotąd stosowałam metodę trzecią, a skalowanie było dla mnie zupełną abstrakcją :D Może kiedyś się ośmielę i spróbuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj! Jeszcze jest w książce "Historical Garments for Stage and Screen" inny sposób opisany - za pomocą "wektorów" - on skaluje właściwie bezbłędnie ;)

      Usuń
  2. Kajani opisała metody pracy z wykrojem dziewiętnastowiecznym przy okazji konkursu na replikę sukni Modrzejewskiej. Bardzo pomocny artykuł więc linkuję, bo chyba mało kto wie o jego istnieniu:) http://www.wilanow-palac.pl/web/file/konkurs_helena_modrzejewska_ikona_stylu/index.php?header_id=6&menu_id=78&podmenu_id=29&lang=PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, już dopiszę ;) Ja u niej znalazłam również artykuł, ale z modrzejewską nie związany, szyła coś z żurnala z lat 80. XIX wieku - i bardzo dużo wtedy wyjaśniła i pokazała ;) A że z jej zdjęciami zderzyłam się zanim jeszcze miałam jakiekolwiek pojęcie o XIX wiecznych wykrojach, bardzo dużo mi pomogła ;)

      Usuń
  3. A są może jakieś możliwości skanowania przez komputer? Jakiś program? Ja najbardziej lubię pracować z manekinem z tym że mam problem, mam najmniejszy rozmiarowo chyba to jest A ale okazuje się, że powinien być mniejszy bo mój gorset nie zasznuruję na nim. Korzystam tez z metody JA ale na papierze z podziałką "inczową"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że jeśli posiada się program do tworzenia wykrojów to można je odpowiednio modyfikować - oczywiście znając zasady modelowania i przekształcania wykrojów (tajemna sztuka, której jeszcze od mojej mamy nie przejełam ...). Co do talii gorsetowej: w Krakowie na zlocie zastanawiałyśmy się jak zrobić manekin na naszą historyczna figurę, i stanęlo na tym, zeby najpierw pożyczyć jakikolwiek gorset od kogoś, ściągnąć się w nim w talii, oblepić siebie i koszulkę taśmą z tą mniejszą talią, a potem wykończyc normalnie gorset ...
      Co do programów - wiem ,że za granicą ktoś bodajże w AutoCadzie rysuje wykroje? Pewna nie jestem ;)

      Usuń
  4. Tak, takie oblepianie się taśma chyba zastosowala Jen Thompson. Ja nawet nie wiem co to jest ten program Auto cad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem o nim tyle, że to jest uniwersalny program techniczny do tworzenia precyzyjnych rzutów i schematów, pamiętam jak brat na politechnice go używał do rysowania przekrojów części mechanicznych. Wiem właśnie, że niektórzy wykorzystują go do tworzenia wykrojów.

      Usuń
  5. O właśnie, ten post bardzo się przyda. Jakiś czas temu mordowałam się z wykrojem, aż wreszcie... Znalazłam sukienkę którą można przerobić. :D
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. No to ja ostatnio poleciałam po bandzie :-) Przyszedł czas skroić princessę, więc wzięłam poszwę na kołdrę, która przy okazji ma być podszewką sukni, wycięłam dziurę, żeby przełożyć głowę, założyłam to na koleżankę i szpilkami upięłam wszystkie 8 potrzebnych mi kawałków-dwa z przodu, dwa z tyłu i po dwa po bokach i dopiero jak to upięłam to zaczęłam ciąć. Cały czas sprawdzałam na wzorze, gdzie i jaki szew ma być, a cała zabawa zajeła mi jakieś pół godziny. Ogólnie wyszło całkim nieźle, niewielkim nakładem sił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrzeba matką wynalazku, zawsze i wszędzie to powtarzam ;) Sposób byłby dobry dla mnie gdyby manekin miał nogi ... ;)

      Usuń