2 lipca 2012

Gorsecik.

Loong post about stays, corsets, history of corset and what i'm actually working about :)
---
Dzisiaj ubraniowo :)

Wąska, smukła talia idealna ... 150 lat temu :)



Ukończyłam moje XIX wieczne pończochy! Zdjęcia się pojawią jak zjawi się koszula do kompletu, żeby nie wyskakiwać jak Filip z Konopii, a być roznegliżowaną po starodawnemu :) Kolorek jest naprawdę mocno różowawo - oczobijący :)

A sprawa właściwsza moim ostatnim poszukiwaniom i knowaniom (mama ma już dość pytań pod tytułem "a jak przerobić wykrój bluzki na gorset?") to krótka sznurówka, którą mam zamiar sobie niedługo sprawić. Co to właściwie jest?

Sznurówkaw tym wypadku to nie część buta, tylko gorset - nazwa pochodzi od "sznurowania", czyli metody zapinania gorsetu , zwykle na plecach  (choć kobiety które nie miały armii osób do pomocy sobie radziły inaczej - gorsety sznurowały także z przodu). Sznurówka to polska nazwa, angielska to "stays", czyli też nie "corset" (niemieckich i francuskich nazw nie podam - niemieckiego nie znam w ogóle, francuski zbyt słabo, aby w tym języku swobodnie czytać. Moje główne źródła wiedzy o modzie są właśnie angielskojęzyczne, więc nieraz będę używać właśnie angielskiego nazewnictwa). Nazwa "gorset" pojawiła się dopiero w połowie XIX wieku, gdy do użytku weszły buski (polska brykla) , czyli metalowe zapięcia, znak charakterystyczny współczesnych gorsetów (przy czym pierwszy busk to był kawał sztywnej, wypolerowanej drewnianej listwy, którą wsuwano w gorset w specjalny tunel z przodu:)).
Sznurówka XVI wieczna, miała nadawać kształt tuby - ideał w modzie elżbietańskiej.


Gorset XVIII wieczny, już powoli zmienia kształt, podkreślając talię.

Gorset z 1860 roku. Talia osy, 15 cali w obwodzie :)

1870 rok. Gorset się wydłużył, nachodzi na biodra -  w modę wchodzą turniury.

Dla mnie najdziwniejszy gorset, rok 1900, w modzie sylwetka w kształcie odwróconej litery S.


Też 1900 rok, ale dodaję go bo jest po prostu piękny.

1910 rok. Ostatnie lata rządów gorsetów, po I wojnie światowej w końcu z nich rezygnujemy, wciągając na siebie bardzo ciasne pasy do pończoch :) Gorsety są długie, spłaszczają biodra, stosunkowo mało wcinają talię. Podobno taki gorset miała na strychu moja prababcia :) Żałuję że nie mogę go zobaczyć ;)

Gorsety zwykle wykonywano z mocnych, grubych materiałów, grubej bawełny, skóry, lnu, satyny. Składały się z dwóch, trzech warstw, były usztywnione najpierw fiszbinami - tymi prawdziwymi, wielorybimi - następnie fiszbinami stalowymi. Gorsety noszono również w ciąży, były skonstruowane tak, aby "puchły" razem z brzuszkiem, kobiety w XIX wieku bez gorsetu mogłyby zrobić krzywdę swojemu kręgosłupowi - przez ciągłe noszenie stelażu był osłabiony.



Znów, kolejny dziwaczny dla mnie gorset ... ;)

Pod koniec XVIII wieku przyszła rewolucja francuska, ścięto Marię Antoninę i razem z nią, odrzucono gorsety. A przynajmniej tak by się wydawało :)

Suknie z 1800 roku.


Suknie regencyjne, luźne, zwiewne, lekkie, były nawiązaniem do antyku, braku skrępowania i lekkości. ale wbrew pozorom, także te suknie potrzebowały "rusztowania", aby dobrze się układać na sylwetce. Do tego właśnie służył krótki gorset (sznurówka), który ja nazywam staniczkiem gorsecikowym (mimo że później jest to zupełnie inna część garderoby).

Chcę uszyć właśnie taki gorsecik, który podtrzyma mój biust, jednak nie będzie miał żadnych fiszbin, busku, ani nie będzie zbyt długi.

Zapożyczone od Oregon Regency Society, wszystkie typy gorsetów regencyjnych.
http://oregonregency.blogspot.com


Gorsecik, który chcę sobie uszyć. Bez nadmiaru fiszbin (może nawet uda mi się opuścić te dwie, które są w wykroju), gładki przód, zapięcie z przodu.


Trochę inny, bo składa się z dwóch części, wiązany dookoła.

Z krótkim buskie, wiązany z przodu, jak dla mnie ... zbyt udziwniony :)
Długi, regencyjny gorset. 
Jak widać, wcale nie jest aż tak oczywisty "brak" gorsetu w epoce Jane Austen :)
Do wyboru, do koloru, czym chata bogata.

Mój gorsecik będzie się składał z kilku warstw dość grubego prześcieradła lnianego ( co najmniej z dwóch warstw, jak się uda to z czterech), będzie oczywiście biały,  a co dalej - nie mam zielonego pojęcia.

Pewne jest to, że bezpłatnie można pobrać wykrój tylko na długi gorset, czyli jestem skazana na samodzielne projektowanie.
A to wyglądało tak ... :)

Tył

Przód
Przy okazji nauczyłam się, że szyfon jest bardzo niewdzięcznym materiałem do modelowania. Ucieka, naciąga się, marszczy, jest też zbyt ciężki ... cóż, wiem już czego nie będę upinać na manekinie :)
Poczułam także na własnej skórze, dlaczego dodaje się zapasy szwów ...


Musiałam gdzieś wylać swoje obserwacje gorsetowe :) Właściwie to od gorsetów zaczęło się moje zainteresowanie historią mody. Zadziwiające, jak coś może człowieka wciągnąć ;)

Miłego wieczoru wam życzę :)

12 komentarzy:

  1. Ja miałam na sobie gorset tylko raz w życiu - w komplecie z długą spódnicą na bal kończący gimnazjum. Tylko tamten był o tyle specyficzny, że dodatkowo posiadał wiązanie na szyję (czułam się dzięki temu pewniej) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno to nazwać prawdziwym gorsetem ... JEdnak ten wiktoriański jest sztywniejszy, i nie ma prawa się zsunąć z biustu ;)

      Usuń
  2. Cudoowny wpis...w koncu ktos kogo interesuje moda dawnych czasów...kiedys ubrania byly dopracowane i perfekcyjnbie wykonane. a jesli chodzi o gorsety...chetnie zylabym w ich epoce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie jak ja :) A gorsety moim zdaniem są cudowne :) I jak są dobrze dopasowane do sylwetki, to również bardzo wygodne :) Co do perfekcji wykonania - zadziwia mnie dbałość o szczegóły, chociaż przekonałam się, że szyjąc ręcznie można o wiele więcej zaplanować, wykonać, uwzględnić ;)

      Usuń
  3. Na pewno. Sporo czasu wkładasz w uszycie jakiegos wdzianka? gdzie nauczylas sie szyc?
    Co do perfekcji wykonania nasunął mi sie na mysl piekny film..jesli lubisz kostiumowe..."Bright star" a po polsku "Jasniejsza od gwiazd", rok 1820, wiec gorsetow nie ma, ale mimo wszystko piekne te sukienki. film o pierwszej milosci poety Keats'a opracowany na podstawie zachowanych do dzis ich wspolnych listow. Film zaczyna sie scenkąw której ona dbając o szczególy szyje... rewelacyjny film, a motyw motyli i urywek poezji rok temu były moją inspiracją do przygotowań slubnych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam jesli jeszcze nie oglądałaś! do tego kazdy kadr jest jak fotografia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę musiała zobaczyć ten film. Stosunkowo rok 1820 wcale bez gorsetów nie był :) Już wchodziły w użytek long stays - długi miękki gorset z buskiem z przodu, między piersiami. A nauczyłam się szyć stopniowo, przy mojej mamie, która jest krawcową. Sama szyję od jakiegoś pół roku, ciągle nacinając się na trudności ,ale powolutku, jest coraz lepiej ;) Szycie ręczne tej koszuli i pończoch, która jest w poście wyżej zajęło mi po dwa dni każde. Gorsecik, suknie są nieco bardziej skomplikowane, więc nie wiem dokładnie, ile zajmie uszycie, ale nastawiam się na co najmniej tydzień (pewna blogerka szyła ręcznie gorset z Piratów z Karaibów. Zajęło jej to dwa lata ...). Na maszynie wszystko idzie szybciej, mniej skomplikowana sukienka to około 12 godzin szycia, żakiety, spodnie, płaszcze(posiłkuję się obserwacjami mojej mamy) to 3,4 dni pracy.
      Co do plastycznych filmów, polecam "Perswazje" najnowsze. Przecudowna muzyka, spokojna akcja (inne ekranizacje Jane Austen są bardziej ... dynamiczne) i emocje zamiast słów - jestem pod wrażeniem tego filmu, mimo że dozgonną miłością darzę "Dumę i Uprzedzenie" z 1995 roku ;)

      Usuń
  5. "Perswazji" jeszcze nie widzialam..

    OdpowiedzUsuń
  6. Pochwała za wytrwałość i cierpliwość w szyciu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, z tym różnie bywa, lubię siąść i zrobić coś od A do Z, bo potem zwyczajnie mi się nie chce skończyć ;)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy blog. Będę zaglądać częściej:-).

    OdpowiedzUsuń