1 lutego 2015

VII Jakobicki Bal Szkocki - VIIth Scottish Ball in Cracow

Today I'd like to show you some of my memories from VIIth Scottish Ball in Cracow. If you ever will be in Poland in january, you have to take part in it! :)

Jestem paskudnym blogerem, przyznaję się bez bicia! :) Zamiast pracować nad nowymi postami, nie tylko zaniedbuję swojego bloga, ale i czytanie Waszych :( A wszystkiemu winien Candy Crush, a jak! :)

Wiem, że zalegam wciąż z drugą częścią sprawozdania z warszawskiego Balu (ale nie czarujmy się - po prostu nie wiem już co napisać), jednak chciałabym nieco powspominać bal szkocki.
Tegoroczny był już siódmą edycją, powiązaną z tematyką jakobickich powstań w XVIII wieku.
Temat ciekawy, datowanie niezbyt szczęśliwe (te stelaże!), za to historia z nim powiązana jak najbardziej ciekawa! W ramach wspomnień do dzisiaj słucham dud, oglądam tańce szkockie nad mieczami (Argylle Broadsword - dziękuję Maialis za informację!) i podziwiam panów w kiltach :)

Niniejszym zapraszam Was do zapoznania się z moimi wspomnieniami z VII Jakobickiego Balu Szkockiego.

Bal odbył się 24 stycznia w Dworku Białoprądnickim. Miejsce - idealne! Epokowe wnętrza, dwie duże sale (jedna była jadalnią - bufetem, ale część gości szybko zrobiła z niej użytek taneczny :)), i ten klimat - idealny na tańce. Dodatkowo, frekwencja dopisała - na balu było 120 osób! :)

Spokojnie, umiem liczyć, tu nie ma ponad stu osób. To tylko reprezentacja Krynoliny :) Na zdjęciu brakuje Unicornis i Maialis

XVIII wiek razem! :) Znów brakuje Unicornis :)

Dresscode tegorocznego balu obejmował stroje z połowy XVIII wieku. Oczywiście, dresscode został w większej ilości przypadków złamany. Tym sposobem, będąc na balu widzieliśmy zarówno stroje barokowe, suknie z lat 1750- tych (udało mi się idealnie wpasować!), angielki i redingnoty z końca XVIII wieku, suknie napoleońskie, bedmeierowskie, z lat 40-tych XIX wieku, jak i współczesne, szkockie i nie szkockie stroje wieczorowe.

Znajomi rekonstruktorzy z Garnizonu Fortecy Częstochowskiej- pozdrawiam! :)


Udało nam się przetańczyć aż 19 tańców (osoby niewprawione i nieznające kroków przetańczyły około 12 :)), zarówno szkockich jak i angielskich, zobaczyć dwa pokazy zespołów Szkoły Tańca Jane Austen i tańca szkockiego Comhlan, jak i oplotkować połowę znajomych :)

Tak, nigdy nie wypadam z roli :) I widzicie Malais(czeszę) i Unicornis (w kapeluszu)!





Bal był dla mnie świetny. Niestety, nie jestem obiektywna, bo krakowskie bale uwielbiam. Z niecierpliwością czekam na  bal przyszłoroczny i serdecznie zapraszam was do spotkania na sali balowej za rok! :)

Zdjęcie z dnia po balu, z krynolinowego spotkania :)

Kiedy Was zobaczę na balu? :)

Asia.




8 komentarzy:

  1. O, to spieszę z informacjami - tańce z mieczami to najczęściej Argylle Broadsword (na 4 osoby i 4 miecze) albo po prostu sword dance (1 osoba, 2 miecze), do których zwykle przygrywa dudziarz.
    Twoja suknia bardzo ci pasuje i dodaje sporo uroku. Fajnie, że się wpisałaś w datowanie.

    A co do pisania postów - relaks, to ma być przecież przyjemność, a nie kolejny obowiązek !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację, za komplement i dodanie otuchy :)

      Usuń
  2. Candy Crush </3 skasowanie tej gry z telefonu było jedną z moich lepszych decyzji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie od tygodnia ją na telefonie posiadam - w końcu zauważyli użytkowników Windowsa ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam to pierwsze zdjęcie! :D
    Aż trudno uwierzyć, że od balu minął już tydzień! Bardzo brakuje mi naszego kostiumowego imprezowania, a z drugiej strony pospiętrzało się już tyle (szyciowych i nie) zaległości, że cieszę się z odzyskanego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, z jednej strony uwielbiam nasze spotkania, z drugiej brakuje mi czasu na zwykłe siedzenie i dłubanie przy szyciu :)

      Usuń
    2. Mnie też brakuje, ale nie ukrywam, że po balu poczułam ulgę i wzięłam się za nadrabianie zaległości w innych dziedzinach (już mi się bardzo za haftem tęskniło - tym współczesnym, niehistorycznym).

      Usuń
  4. Hm... No dobra, ja też jestem paskudnym blogerem, chociaż z trochę innych powodów. Fajne te bale. Trzeba będzie się wreszcie na jakimś pojawić. Mam nadzieję, że dam radę zintegrować się z towarzystwem.
    Reprezentacja XVIII w. bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń