19 kwietnia 2012

Kate Middelton

Hello :)
Króciutko, ciekawy artykuł (po angielsku)

http://www.glamour.com/health-fitness/blogs/vitamin-g/2012/04/the-gorgeous-hair-diet-experts.html?mbid=social_fb_fanpage

W artykule: Tajemnica włosów Kate Middleton (nigdy nie wiem jak brzmi jej obecne, długaśne nazwisko ;))
Według dermatologa, należy jeść produkty bogate w cysteinę. Czyli owies, jajka, czosnek, cebulę, bodajże świnkę i brukselkę.

Co do jajek, cebuli i czosnku - zgodzę się :) Jem bardzo dużo :)

I mały bonusik. Jak wyglądają moje włosy po myciu (suszę naturalnie)

Dziicz ;)

Uwielbiam odżywki b/s z Joanny!


14 komentarzy:

  1. Jak to robisz, ze masz je tak fajnie uniesione? moje zazwyczaj są przyklapnięte zaraz po umyciu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czeszę ;D są takie fajne do pierwszego pociągnięcia szczotką :(
      A żeby nie były przyklapnięte na czubku, należy zmieniać miejsce przedziałku.
      No i jak zawijam w ręcznik, to wszystkie w górę. Potem w drugi ręcznik gdy pierwszy nasiąknie, i takie tylko wilgotne kogutem spinam na czubku;) A żeby doschły - to już bez czesania, rozpuszczam i tak chodzę.
      Ale po rozczesaniu robi się tafla płaska :( Dzięki niebiosom, że błyszczy ;)

      Usuń
    2. moje są dziwne, jak je rozczeszę po umyciu, to są jeszcze w mirę znośne, jak ich nie rozczeszę, to są przyklapnięte, wręcz przylizane...
      To chyba przez to, ze przesadziłam z nawilżaniem, dzisiaj umyję je żółtkiem i zobaczę jak zareagują. Jak nie pomoże, muszę kombinować dalej.

      Usuń
    3. hmm ... Ja właśnie jak rozczeszę to tracę objętość. Ale może moja pielęgnacja też się zmieniła - obecnie z odżywek używam tylko odrobinę Joanny z miodem właśnie, serum na końcówki - dosłownie kropelkę - i sporadycznie biowaxa. OStatnio chyba z dwa tygodnie temu go nakładałam.

      Usuń
    4. Przetestowałabym taki program minimum, ale nakupiłam odżywek jak głupia, to je teraz testuję... póki co skupiam się na tym, żeby nie kupować następnych =D

      Usuń
    5. Dobra metoda ;) prawdziwy projekt denko mozesz wyprobowac. A poza tym moze rzadziej uzywaj ciezkich odzywek i masek? Moje wlosy ogolnie maja konskie zdrowie i lubia minimum mazidel. Bardziej sie skupilam na niepocieraniu, czesaniu delikatnym, suszeiu narturalnym i zapuszczaniu bez podcinania-na slub kuzyna chce miec juz dlugie. A jedyna moja bolaczka jest taka ze zaczely teraz wypadac :( musze doczytac jakie witaminy sa w drozdzach. Z checia zaczelabym je pic, jesli mnie nie uczula ;)

      Usuń
    6. Szampon z jajek zadziałał, włosy trochę się uniosły u nasady, i grzywka też bardzo fajnie wygląda, wreszcie nie jest taka ulizana. Czyli zdecydowanie przesadziłam z nawilżaniem, tak jak przypuszczałam.
      Z drugiej zaś strony, zabrakło mi żelu lnianego i mam siano...

      Moje włosy są cienkie i delikatne, takie sianowate. Jak ich odpowiednio nie dociążę to bardzo się puszą ( to też kwestia tego, ze są zniszczone kilkuletnim prostowaniem). Z drugiej strony - przez to dociążanie szybko tracą objętość. Więc - i tak źle, i tak niedobrze.
      Szukam złotego środka, powoli udaje mi się jakoś je doprowadzić do porządku. Na razie najlepiej sprawdza się żel lniany. Jakichś ciężkich masek nie kładę, po prostu smaruję umyte włosy odżywką, czasem dodaję mikroskopijną ilość jakiegoś olejku, zostawiam to na godzinę i spłukuję. Może nie miałabym aż takich problemów z objętością, gdyby nie to, że uparłam się żeby nie myć włosów codziennie.
      Długie piękne włosy są moim niespełnionym marzeniem... jako dziecko miałam co prawda długie, ale falowane sianko =) sądzę że jeszcze w tym roku uda mi się ściąć tą zniszczoną część i zacząć zapuszczać =)

      ależ się rozpisałam...

      Usuń
    7. http://anwena.blogspot.com/2011/08/akcja-wosomaniaczek-wosy-rosna-jak-na.html tu masz o drożdżach =)

      Usuń
    8. Wiem wiem, że anwena pisała o drożdżach, ale dla mnie konkretna witamina jest ważna, i ją muszę znaleźć ;) a co do sianowatości - próbowałaś od ucha zakręcić loki? wtedy góra nie traci na objętości, dół się ładnie "zlepia".
      No i tajemnica - nigdy się końcówek loków nie rozszczepia, u nasady właśnie się "volumuje" czuprynę, palacami ją rozrzucając ;) ;) No i ja już zawsze teraz polecam opaskę, albo prawdziwe papiloty z lnu - podarte pasy, nakręcone pasmo i związane w supełek ;)

      Aaaach, i dzisiaj miałam moje pierwsze poważne fryzjerskie zadanie - obcinałam komu innemu włosy ;D Wyszło mi całkiem całkiem ;)

      Usuń
  2. Jeszcze nie wypróbowałam tych loków robionych na gumce/ opasce, ciągle zapominam albo mam coś innego na głowie. Powoli będę wszystko wypróbowywać, na pewno się pochwalę efektami =)

    Ja miałam okazję już i obcinać, i czesać (na wesele, ha!), i farbować. Raz nawet pomagałam przy trwałej, a miałam tylko 10 lat =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesanie,farbowanie juz dawno za mna ;) jedynie obcinania cudzych mialam pewne obawy ;)

      Usuń
    2. Wrzucę Ci później zdjęcie moich włosów umytych i nierozczesanych, sama ocenisz jak wyglądają =)

      Usuń
    3. Wysłałam na maila, nie chcę straszyć Ci czytelników xD

      Usuń