9 lutego 2014

My Hair Update.

 Czas na kolejną aktualizację włosów!
Wiem, ze parę osób chciało koniecznie zobaczyć moje włosy. A więc oto one ;)

That's time to show you my hair again. Some people asked me for this ;)




Ostatnie zdjęcie pozwala zorientować się w faktycznej długości włosów (dłonie trzymam w talii). Ciężko było mi oddać kolor (sztuczne światło, żółć w aparacie - nie potrafiłyśmy z Magdą jej zlikwidować, i mój nieuchwytny lekko kolor ;)). Po obróbce "pomarańczu" w programie graficznym wyszło mi dużo zdjęć "mniej więcej". Jednak do rzeczy. Jaki mam w końcu kolor? Wydaje mi się, że mocno przyciemniony kolor z pierwszego zdjęcia.

Last picture shows how long they really are. I had some trouble with the color (my camera don't cooperate with me) so I had some graphic work later. I think the most capable is the color from the first pic. Maybe my hair are little darker. 

Stan włosów obecnie całkowicie mnie zadowala. Więcej z nich nie będę wyciskać, kochamy się obecnie odwzajemnioną miłością ;) Nie wie jeszcze, czy zostanę na tej długości, czy zapuszczę jeszcze dłuższe. A może skrócę?
Chodzi za mną grzywka ... ;)

I'm totally happy how they look now. I'm not decided yet what to do with their length - grow them up a little bit more, cut them or leave like they are now. Also, I think about some bangs ... ;)

A teraz coś, o co mnie prosiły dziewczyny z Krynoliny ;) Zabierałam się już za opis pielęgnacji z różnych stron, ale mi nie wychodziło, postanowiłam więc przedstawić go w rozpisce czasowej ;)

And some information for Krynolina's girls ;)

Typ włosów:
Prawie azjatycki. Proste, niepodatne na układanie, raczej odporne na wszelkie zabiegi kosmetyczne, niskoporowate. Nie jest ich ani dużo ani mało, są przeciętnie gęste, ale bardzo grube, gdy chodzi o pojedynczy włos. Baby hair rosną, najdłuższe sięgają brody. Kolor obecnie naturalny - bardzo ciemny brąz, z ciemnokasztanowym refleksem. Końcówki ciemnorude, ciemnokasztanowe - pozostałość po farbowaniu.
Wypadają przeciętnie, ale ze względu na swoją grubość wydają się być dosłownie wszędzie (zmora zbierania ich po całym domu). Przetłuszczają się przeciętnie, nie są wysuszone. Nie potrafię wydobyć z nich objętości (ciężar +proste cięcie bez cieniowania).

Raz na 3 miesiące:
Podcinam końcówki. Robię to metodą kucyka: dzielę włosy przedziałkiem na pół, wszystkie włosy zbieram pod brodą, związuję gumką, rozczesuję "kucyk" i ścinam nożyczkami na prosto. Włosy są dłuższe na środku tyłu, zaokrąglają się na końcach.
Nadal nie posiadam nożyczek fryzjerskich, ale zanoszę się z ich kupnem. Do tej pory używałam małych, ostrych nożyczek krawieckich.

Raz na miesiąc:
Stosuję maskę Biovax. Zwilżam włosy wodą (zwilżam, nie moczę), nakładam maskę od ucha w dół, szczególnie dokładnie pokrywam ostatnie 10 cm włosów. Zakręcam włosy w kok i zostawiam na ok godzinę (zależy, czy sobie o niej przypomnę wcześniej ;)). Następnie myję głowę i nie stosuję już odżywek do spłukiwania.
Jestem wierna Biovaxowi, chociaż nie używam żadnych konkretnych masek - co akurat znajduje się pod ręką, używam ;)

Raz na tydzień:
Stosuję odżywkę do spłukiwania PRZED myciem. Nakładam ją od ucha w dół, albo na same końcówki. Zostawiam 5-10 minut i myję głowę szamponem.
Obecnie używam Garnier Awokado i Masło Karite, ale zwykle kupuję jakąkolwiek odżywkę silikonową (Schwarzkopf Professional, Syoss). Ma tylko ułatwiać rozczesywanie.

Dwa, trzy razy w tygodniu:
Myję głowę. Czasami częściej, zależy w jakim stanie są moje włosy i co mam zaplanowane. Włosy myję niezależnie od prysznica, głową w dół. Namydlam tylko skalp, staram się nie plątać włosów. Włosy myję 2,3 razy - pókei nie "czuję", że włosy są czyste. Bardzo uważnie wypłukuję kosmetyki z włosów! Jestem alergikiem, i źle wypłukany szampon natychmiast daje mi się we znaki swędzeniem, wzmożonym łupieżem, wypryskami. Stosuję metodę płukania głowy dwa razy dłużej niż masowałam szamponem (jak masuję 2 minuty to spłukuję 4). Ostatnie płukanie zawsze robię chłodną wodą.
Włosów nie pocieram ręcznikiem, tylko najpierw odciskam w dłoniach nadmiar wody, następnie dosuszam je ręcznikiem. Nie zawiązuję w turban, tylko zostawiam do naturalnego podeschnięcia.
Rozczesuję włosy całkowicie suche - najpierw suszę je suszarką (najsilniejszy nawiew, średnia temperatura).
Do mycia głowy mam dwa szampony: łagodny dla niemowląt i alergików (Gaga z Tesco) oraz silniejszy szampon z SLES. Przez długi czas używałam Barwy pokrzywowej, ale ostatnio jej nie znalazłam. Obecnie używam szamponu za 4 zł/l ;) Nie ważne, że bezmarkowy, ważne, że ma krótki skład i nie podrażnia mojego skalpu ;)
Raz w tygodniu myję głowę silnym szamponem, resztę dni łagodnym.

Codziennie:
- Rozczesuję włosy. Niby banał, ale właścicielki kędziorków/fal powinny zapomnieć o czesaniu na sucho ;)
Do czesania używam Tangle Teezera. Rozczesuję włosy w dwóch partiach, od końcówek coraz wyżej. Zawsze trzymam czesane pasmo drugą ręką. Potem rozczesuję włosy głową w dół (aby rozczesać dolne partie i unieść włosy u nasady).
- Nakładam odżywkę bez spłukiwania. Zwykle jest to Joanna Naturia z cytryną i miodem, albo Balsam do włosów z miodem, mlekiem i cytryną. Rozprowadzam dosłownie kroplę kosmetyku na włosach poniżej ucha.
- Zabezpieczam końcówki. Rozcieram kroplę serum (Avon, Dry Ends Serum) w dłoniach i rozprowadzam olejek na samych końcach .
- Spinam włosy do snu. Zaplatam warkocz ;) Używam gumek bez metalowych łączeń.
- Jem owoce i warzywa ;)

Sporadycznie (rzadziej niż raz na pół roku):
- Olejuję. Moje włosy na oleje nie reagują w żaden sposób.
- Używam lokówki/prostownicy. Po prostu nie posiadam, plus moje włosy i tak wracają natychmiast do swojego stanu normalnego ;)
- Laminuję. Jak przy olejach -> brak efektów.

To chyba by było na tyle ;)

That was text about how I care about my hair. If you want to know it - let me know below ;) I'll translate it. 

Wszystkie dziewczyny, które chciałyby zadbać o włosy odsyłam do bloga Anweny. To od niej się uczyłam wszystkiego o włosomaniactwie i to ona jest dla mnie wzorem ;)
Wracam do swojej magisterki ;)

Pozdrawiam!
Have a nice day/night! ;)



28 komentarzy:

  1. O,za mną również chodzi grzywka,ale dzielnie się trzymam w myśl zasady:"ściąć zawsze można,a zapuszczać....?"Świetne włoski!!!!Błyszczą się!Świetna pielęgnacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem twojej(twoich włosów)objętości kucyka

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany! Robisz wszystko zupełnie inaczej, niż ja :D
    Ale Twoje włosy pięknie lśnią *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, jakie masz piękne włosy. Moje za to wypadają prawie że na drugim końcu spektrum - gęste, ale strasznie cienkie. I tak samo nie podatne na stylizację. Za to bardzo się lubią z olejem kokosowym (albo to po prostu ja się lubię z jego zapachem:D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde włosy są ładne i mają swój potencjał do rozwinięcia, trzeba tylko je zaakceptować (tak jak zresztą całego siebie - nad tym jeszcze pracuję ;))

      Usuń
    2. Również nad tym pracuję

      Usuń
    3. niestety, "duch narodowy" i wrodzony pesymizm nam w tym nie pomaga ;)
      odkąd zaczęłam wyrzucać notorycznie ze słownika "nie da się" wszystko jest łatwiejsze ;)

      Usuń
  5. Piękne! Do takiej długości dążę, do stanu pewnie również :) aż chce się ich dotknąć!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. z tych wszystkich czynności stosuję mycie i czesanie :) co do diety - podobno jedzenie kaszy dobrze robi włosom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie tak, kasza zawiera dużo minerałów ;) osobiście lubię kasze drobne, i jem je chętnie ;) ale i task, absolutnym must have dla włosów jest ... czosnek i cebula ;)

      Usuń
  7. Hmm... Tak sobie czasem myślę, że gdybym napisałaby podobny post o swoich włosach, włosomaniaczki prawdopodobnie by mnie zlinczowały, za to co robię ze swoimi włosami, a raczej co z nimi nie robię.. ;D Ale muszę przyznać, że Twoje włosy mają przepiękny połysk, są gęste i te wszystkie zabiegi były tego warte. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najlepsze jest to, że według kryteriów włosomaniaczych nie robię z nimi za dużo ;) Rzadko stosuje odżywki i maski, nie używam wcierek, olei, płukanek, lotionów, laminowania itd ;) Ale moje włosy lubią minimum, ale regularne ;)

      Usuń
  8. Łaaaaaaaaaa, powalające, zniewalające i zachwycające.
    Hm, coś mam ze słowami kończącymi się zającami :D
    Ale ale nie zbaczając z tematu, masz kobieto przepiękne włosy!
    I chyba wypróbuję ten Twój sposób na nakładanie biovaxu na zwilżone wodą włosy. A co, jak sie u Ciebie sprawdza, to moze i u mnie będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda otwiera łuski, a dzięki szamponowi nie obciąża biovax włosów ;) Jeszcze można im pomóc suszarką - jak przy laminowaniu - jeszcze lepiej wchłoną maskę ;)

      Usuń
    2. A, i zające są fajne! ;)

      Usuń
  9. śliczne włoski :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń