2 lutego 2014

(2)Week in Review.

Właściwie to nie powinno mnie tu być ... ;)
Cóż, jeżeli jeszcze jest w blogosferze ktoś, kto nie wie jak wygląda nauka do sesji, to niech uzupełni wiedzę: w trakcie sesji okna błyszczą, podłogi są lustrami, dywany mogą służyć za podkłady dla sukien ślubnych, a pająki uciekają w popłochu przed studenckimi porządkami ;) W moim wypadku nie jest inaczej ;)

Well, I REALLY shouldn't write the post right now, but old and well known rule of procrastination says, that during Exams student does a lot of unimportant things. Like cleaning, drawing, doing laundry, cooking and ... writing post for their blog ;)

Kolejny miks zdjęciowy z ostatnich dni. Może nic odkrywczego, ale myślę, że warto poinformować swoich czytelników że się żyje i że się zniszczyło kolejną rzecz w swoim pokoju, tym razem padło na słuchawki że się o nich pamięta ;)

Here we go with another week in review. Just to get you know, that I'm alive and I remember about You all ;) 

Na dobry początek mój odstresowywacz międzynaukowy. Stare dobre rysunki :)
I bynajmniej nie stare, ale dobre siostry blogerki ;)

First, some drawings made to distress during learning/writing Magisterium. Guess, who they are? :) 


Wybaczcie mi brak perspektywy, niedociągnięcia i całą resztę - ostatnio mało rysuję, a co za tym idzie, wyszłam z wprawy ;) Dodatkowo aparat perspektywie również nie pomógł ;)

Forgive me lack of perspective, some imprefections and all stuff like that - last time I don't really have time to draw. Aand, some of perspective mistakes are camera's fault too ;)

Jak z pewnością część z was zauważyła, tydzień temu rozbiłam ekran w laptopie. Okazało się, że jak wszystko inne, jak zniszczę komputer, to z rozmachem. Nie dość, że tuż przed sesją, w trakcie pisania pracy, to jeszcze akurat miał to być jedyny komputer w domu ... W serwisie dowiedziałam się, że matryca do notebooka HP Pavilion jest na tyle nietypowa (czytaj: dziwna), że muszę znaleźć dokładnie taką samą, dla tego samego modelu. I żeby było wesoło, w hurtowniach jej obecnie nie ma ... Dlatego mój komputer wygląda obecnie następująco:

Like I told last time, I've broken my computer's screen. I'm really lucky/unlucky (it depends of how you look at it) person: I don't break things often ,but when I do, I'm making it on a grand scale. I've given my computer to service and they discovered, that my computer is one of this type, which need brand new, legit and exactly measured parts to fix ... So ... This is how my computer looks now. It's almost old, good PC one ... ;) Borrowed screen, borrowed keyboard, no USB entries left.


Pożyczona klawiatura, pożyczony monitor, multum poplątanych kabli i o dziwo, miejsce na biurku! ;)
Jedyny minus: broń Boże, wpiąć do tego ustrojstwa coś jeszcze (noo, może słuchawki ... te ocalałe. Mam dwie pary. Uff.) - brak wolnych wejść ;) Wiecie, że zatęskniłam za komputerem stacjonarnym?

I ostatnia rzecz: jako że większość ostatniego tygodnia spędziłam w pociągu, nasłuchałam się dużo muzyki :)
Wróciły moje stare muzyczno-licealne miłości, takie jak Fall Out Boy (nadal nie rozumiem co śpiewa wokalista ;)), The Academy Is ...  i 30 Seconds To Mars, jak i pojawiły się nowe: Bastille, London Grammar czy oblegana przez wszystkich Lorde ;)

And the last thing: some music. Last week technically I was travelling by train again and again, so I had some time for my favourite music bands ;)
They old ones are Fall Out Boy, The Academy Is ..., 30 Seconds To Mars, the new one are Bastille, London Grammar (it sounds similar to Florence+the Machine to me) and Lorde ;)

Na dobranoc (taaa...) chciałabym wam właśnie zaproponować dwie piosenki :) Enjoy!

Here you have two songs, which I listen again and again.







14 komentarzy:

  1. Muszę posłuchać piosenek London Grammar :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poznaję Eleonorę i Daisy :D
    Fajnie wykombinowałaś z tym kompem. Mam nadzieję, że laptop szybko wróci z naprawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO jest laptop, na razie do naprawy nie poszedł, bo nie ma czym go naprawić ;)

      Usuń
  3. Ja akurat za Lorde nie przepadam, ale już Bastille to zdecydowanie moje klimaty. A poznałam ich przypadkowo: w ścieżce dźwiękowej do Sims3 "Nie z tego świata" była ich piosenka nagrana w Simlish. No i tak się zaczęło....

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ich spotkałam w MTV Live, gdzie od razu się zakochałam, i jak to u mnie bywa, nie zanotowałam ani zespołu, ani piosenki ;)
    Oj, simsy też są ... Z simsami niezmiennie mi się kojarzy "Nanana" My Chemical Romance ;)
    No i nawiedzona kupka prania ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Od razu widać kto jest uwieczniony na rysunkach :) Trudno chyba tak w kilku liniach uchwycić podobieństwo a Tobie się udało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ;) Kiedyś się jeszcze pokuszę o portrety cieniowe i wtedy zobaczymy czy w paru liniach uda mi się podobieństwo oddać ... ;D

      Usuń
  6. Wokalistka tego London Grammar faktycznie brzmi trochę jak Florence :) A twój laptop prezentuje sie imponująco, hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś pod Florence podchodzi, szczególnie gdy wyciąga góry ;p A laptop - grunt że działa ;p O estetykę na razie się nie martwię (i kto wie, może najpierw się stacjonarnego dorobię ...)

      Usuń
  7. W sumie z wymienionych nie znam tylko London Grammar (trzeba nadrobić!). U mnie za to ostatnio na okrągło soundtrack z ostatniego sezonu Sherlocka (sesja mnie krzywdzi tak bardzo że nie sprzątam tylko faktyczne się uczę). A jak się nie uczę to trwa kolejna fala miłości do ostatniego albumu Arctic Monkeys. A tak poza tym jestem pełna podziwu dla "nowej wersji" laptopa, wolę nie wiedzieć jak ja bym wybrnęła z tej sytuacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt, że "bebechom" po drugiej stronie komputera nic się nie stało, wtedy byłabym w kropce O.o A w każdej sytuacji jest dobra strona - nareszcie nikt mi nie wynosi komputera z pokoju! ;D

      Usuń
    2. Ha, to się nazywa myśleć pozytywnie:D Ja przymusowo odcięłam się zupełnie od komputera (tj. zapomniałam go zabrać z akademika) na ostatni tydzień, więc moja wizja czwartkowego egzaminu nie jest tak zła jak zazwyczaj (choć i tak jest zła, nie ma dla mnie nic gorszego niż egzaminy ustne, brr. Zwłaszcza z wykładów na których się nie było).

      Usuń
    3. Ja mieszkam w domu rodzinnym obecnie, więc komputer jest ;) a z nauką różnie bywa, gdy się nie staram ,wychodzi, gdy się staram - zawalam ...;)

      Usuń