7 października 2013

Krótka historia mody - Regencja: suknia balowa.


Suknia balowa była chyba najważniejszą - i najdroższą - suknią w garderobie regencyjnej damy. Była to również suknia raczej jednorazowego użytku - jak ognia wystrzegano się noszenia czegoś dwa razy. W takim wypadku z pomocą przychodziły umiejętności krawieckie i pasmanteria - suknie przerabiano :)

Suknie balowe były bogato zdobione, z drogich materiałów, często dwuwarstwowe. Zdobienia takich sukni obejmowały hafty, koraliki, falbany, pikowania, aplikacje sznurowe, wstążki, żywe i sztuczne kwiaty, koronki. Podobnie jak w sukni operowej, zasada była prosta: suknia miała błyszczeć, wyróżniać się i stanowić o statusie. Wykorzystywano satyny, atłasy, jedwabie, woale, koronki, materiały haftowane jedwabną, srebrną lub złotą nicią, w najróżniejszych kolorach - od białego dla debiutantek, po szkarłaty, granaty, brązy i zielenie dla mężatek. Bure, ciemne kolory i zabudowane suknie były domeną przyzwoitek.
Co ciekawe, właśnie proste, niezbyt zdobne suknie z szlachetnego materiału nieraz zwracały uwagę pośród morza tortów weselnych :)

Krój sukni zmieniał się wraz z sezonem - oczywiście, jak i w innych sukniach, wędrowała talia, zmieniał się rozmiar dekoltu, jego kształt, typ rękawów, unikano jednak trenów, długich rękawów i fichu - chodziło o pokazanie ciała, nie jego zakrywanie.








Suknie balowe noszono oczywiście z dodatkami. Najważniejsze z nich to rękawiczki balowe, wachlarz, chusteczka i biżuteria, oraz świeże kwiaty, opaski, pióra, diademy, klejnoty lub koronkowe koafiury - do włosów.
Rękawiczki sięgały zwykle za łokieć, były białe, z koźlęcej skórki, zapinane w nadgarstku na guziczki. Były obowiązkowe zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn - nie do pomyślenia było tańczenie bez nich. Elegantki posiadały zwykle kilka - kilkanaście par białych rękawiczek wieczorowych.
Wachlarz - urządzenie wielofunkcyjne :) Ratował wypadające z dekoltów piersi, stanowił narzędzie osobnego, sekretnego języka wachlarzy, o którym pisała Porcelana, był także środkiem chłodzącym w parnej sali balowej (mieszanina dymu z kominków, potu, kurzu, perfum potrafiła dosłownie zwalić z nóg). Często był również karnetem tanecznym - książeczką, w której wpisywano swoje nazwisko przy odpowiednim tańcu. Wachlarzy również posiadano wiele - był nieodłącznym elementem sukni, musiał do niej pasować.
Chusteczka - dziś już zapomniany "gadżet". Nie miała tak ważnych funkcji jak wachlarz, nie do pomyślenia było jednak jej nie posiadać. Przez cały bal trzeba było trzymać ją w ręce (od epoki romantyzmu ukrytą, w XVIII wieku afektowanie, "wyrażała" emocje właściciela w trakcie gestykulacji). Poważnie zastanawiam się nad jej szerszym zastosowaniem: publiczne wycieranie nosa było nie do pomyślenia, podobnie jak wycieranie ust. Płakać nie wypadało, upuszczanie również w sali balowej w grę nie wchodziło - zbyt duży ścisk. Pozostaje funkcja dekoracyjna. Damski odpowiednik laseczki spacerowej :)
Biżuteria - podobnie jak przy innych towarzyskich okazjach, spełniała funkcję reprezentacyjno-informacyjną: w zależności od jej wartości oceniano status majątkowy właścicieli.

Osobną kwestią jest obuwie balowe - przesławne baletki wymyślono właśnie w epoce regencji - przedtem nawet w balecie tańczono w butach z obcasem(!). Były to buty nietrwałe, nieprofilowane (nie pasowały ani na prawą, ani na lewą nogę), przypominające współczesne miękkie baletki do tańca. Na bal przywożono ze sobą cały worek baletek - normą było zużywanie 10-15 bucików w trakcie tańca. Działo się tak dlatego, że tańce regencyjne mogły trwać nawet 40 minut jeden - tańczono turami, powtarzano układy w parach, grupach. Baletki nosili zarówno mężczyźni jak i kobiety.


Suknie balowe są chyba najlepiej rozpowszechnionymi - i najładniejszymi - strojami regencyjnymi. Osobiście uwielbiam te z lat 1818-1824 - zdobione, ze schodzącą już talią, w odważniejszych kolorach ;)

Krótka historia mody regencyjnej powoli zbliża się do końca. Jaki okres chcielibyście, abym omówiła jako następny?

Dobranoc!


17 komentarzy:

  1. Cudownie się czyta takie posty :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłaś niestety w mój czuły punkt;) Nie można mylić rodzajów tkanin z surowcami, wykorzystywanymi do ich produkcji:) Równie dobrze satyna, tafta, tiul,a nawet koronki mogą być jedwabne. Jedwab, len i bawełna to naturalne surowce do produkcji różnego rodzaju tkanin. Tak jak samo słowo tiul nic nie oznacza. Kiedyś mogł być jedwabny lub bawełniany:)To jakby powiedzieć, że mam w domu meble dębowe, bukowe, orzechowe i meble drewniane:PXD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem, po prostu w pigułce zawarłam jedną myśl - miało się błyszczeć, być drogo i szlachetnie ;) Niestety, większość ludzi nie rozróznia satyny na bawełnianą, jedwabną i syntetyczną, dlatego dla określenia "prestiżu materiału" oprócz określenia tkaniny typowo wieczorowej dodałam że jest droga, czyli jedwabna ;p

      Usuń
  3. Jaki okres? Następny :) Kiedyś byłam zafascynowana latami 1840/50. Wtedy jeszcze nie było internetu, musiałam zadowolić się ilustracjami z książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Jane Eyre! De facto okres, który traktuję w modzie po dość macoszemu ;p Ale dobrze, będę biegła po kolei ;)

      Usuń
    2. To po macoszemu, ale potraktuj :)

      Usuń
  4. Tak, jak suknia operowa nieszczególnie mnie pociągała, tak balowa - bardzo :) Może nie wszystkie modele, ale np. ta z pierwszego obrazka jest po prostu niesamowita <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi isę, że to wpływ kulturowy sukni w filmach kostiumowych ;)

      Usuń
  5. A ja bym chciała, zebys nie szła po kolei i omówiła okres tiurniury - może wreszcie bym się w tym połapała :D Oprócz tego, że uwielbiam lata 80., a nie lubię 70., nie wiem nic :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, sama się gubię w turniurach - szczególnie gdy chodzi o pierwszą i drugą ;) wiem niby czym się różnią, ale zawsze ... ;D

      Usuń
  6. Brakuje mi w dzisiejszych czasach koronkowych chusteczek. Wydaje się, że odeszły w zapomnienie. Jednorazówki je wyparły skutecznie, chociaż mam nadzieję, że nie na zawsze. W mojej torebce zawsze się jakaś koronkowa znajdzie, ale kiedy raz usłyszałam pytanie dlaczego noszę w torebce serwetkę to wymiękłam.
    Co do kolejnej epoki, to wszystko przeczytam z zainteresowaniem.
    A może jakiś wpis na temat biżuterii dla panien i dla mężatek na co dzień i od święta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, myślę, że wpis o biżuterii nie byłby złym pomysłem, choć nie wiem, czy starczyłoby na niego materiałów ;) ale spróbuję ;) Białe, koronkowe chusteczki sa dla mnie własnie statkiem - widmo, były, noszono je zawsze przy sobie, ale nie korzystano ...

      Usuń
  7. Świetny post! :) Muszę sobie uszyć, taką szpanerską chusteczkę. ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym chciała, żebyś omówiła okres właśnie Jane Eyre, lata 1840.
    To mój ulubiony czas w modzie, i chciałabym go głębiej poznać :P

    (Miałaś omówić jeszcze regencyjne fryzury! Tak na to czekałam, a nie ma... :( )

    OdpowiedzUsuń