6 sierpnia 2013

Jednodniowa sukienka i szydełkowy reticule.

Pojawiła się prośba o umieszczenie na blogu zlotowej "jednodniowej" sukienki.
Spełnię tę prośbę, ale uprzedzam - mi samej się jej wykonanie nie podoba, będę szyła drugą, taką jaka powinna być.


Sukienka powstała w piątek przed zlotem, między godziną 13 i 22. Powstała czyli pojawił się pomysł jej uszycia, znaleziono odpowiedni materiał, uszyto i uprasowano ;) Ta ze zdjęć została wyciągnięta z kłębowiska, dlatego nie prezentuje się najlepiej.

"Goła" wersja - bez paska. Jak widać, pełna jest niedociągnięć.









Brak jednego guzika ;p


 I z paskiem.


Poniżej szydełkowy reticule, o którym wspominałam na facebooku. Jest naprawdę malutki ;) Wydziergany bez wzoru, szydełkiem. W środku bawełniana podszewka.
Powędruje niedługo do Loany, razem z wykrojami które mi pożyczyła ;) Jak tylko je przeskaluję, powędrują one do was w formie maili ;)



Sukienki nie mam zamiaru się pozbywać - idealnie sprawdzi się jako suknia spodnia pod sheer half dress.  Z tego samego modelu, tylko już nie przerabianego, planuję uszyć suknię do Książa. Ręcznie, powoli i starannie, czyli tak jak być powinno ;)

Miłego dnia!


PS: Gryzelda ucierpiała przy szyciu :( Nagle się przygarbiła, nie można regulować wysokości ... Wszystko leży na ziemi!

9 komentarzy:

  1. Nawet jeśli nie jesteś z niej w pełni zadowolona, to i tak powinnaś być z siebie dumna. Uszyć sukienkę w jeden dzień to przecież nie lada wyczyn! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co jest grane, ale nie mogę dodawać komentarzy ...

      Usuń
    2. Napisałam już z trzy razy to samo ;/ Mniejsza ;) Pisałam, że u mnie standardy dla jednodniowych ubrań są wysokie - moja mama tak pracuje od zawsze ;)

      Usuń
  2. Reticule jest urocza!
    A sukienka jednodniowa bardzo ładnie na Tobie leży, pasuje Ci ten fason :) Nie wiem, czy widziałaś moje zdjęcia ze zlotu (przesyłałam na @). Na jednym z nich, z pikniku, gdy siedzisz właśnie w tej sukience i się wachlujesz wyglądasz po prostu pięknie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie mam problem z zaakceptowaniem się na zdjęciach, uważam zawsze, że niekształtnie wyglądam ;p A reticule jest prawie idealna, taka jak na rycinach ;)

      Usuń
  3. Śliczna sukienka! Bardzo mi się podoba, a fakt, że uszyłaś w ciągu jednej nocy O_o - ja bym taką z dwa miesiące szyła i nie wiem, czy nie miałaby więcej usterek -_-'. Jestem ciekawa, czy mi pasowałby ten fason. Tzn w ogóle mało która kiecka mi pasuje, tusza swoje robi, ale są takie, w których wyglądam jak kobieta i takich szukam :P

    SKOŃCZYŁAŚ JUŻ RETICULE??? O raju, ale jesteś szybka!!! A ja jestem dopiero na dolnym brzegu :( Robie z kordonka i w porównaniu z Twoją torebeczką to ja jakiś wór robię -_-' No ale było napisane, że ma się zmieścić telefon i portfel, a ja mam duży portfel, to pod taki zrobiłam -_-'. Nic, może w takim razie zrobię płytszą niż planowałam.
    Śliczna reticule, cieszę się, że go dostanę :) Dziękuję!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, wszystkie sukienki regencyjne właściwie nam pasują, pod warunkiem że ubierzemy pod nie gorset unoszący biust ;) Im wyżej od ziemi znajduje się linia dekoltu, tym lepiej ;) Z doświadczenia też powiem, że o wiele lepiej sprawdzają się gładkie przody spódnicy - bez zakładek, marszczeń. W mojej sukni brakuje jeszcze poduszeczki z tyłu, ale przy mojej wadzie postawy
      ("ciągnę" za sobą odwłok) wyglądałabym z nią jak koszmarek z okresu turniury, gdyby na jeden sezon wróciła moda empire. Z turniurą ;p
      Szczerze mówiąc, najwięcej przy reticule problemu miałam z podszewką - szyłam ściegami krytymi, bieliźnianymi i one dają w kosć ;)

      Usuń
  4. Jak dla mnie szacun a reticule takie wdzięczne;D Misterna robótka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A torebeczka jest prosta jak budowa cepa ;p De facto uczyłam się na niej słupków reliefowych ;p

      Usuń