27 października 2012

Limonka, mleko i czekolada.

Dziś zakupowo :)


Jestem zapachowcem i słuchowcem. Wzrokowcem stanowczo nie, bo co widzę, to tego zwykle nie dostrzegam, i mam fatalną pamięć do twarzy. Dlatego zwykle przy kosmetykach nie patrzę na etykietki (choć zdarza mi się, np. lubię ładne flakony perfum :)) a kieruję się zapachem. Wstyd się przyznać, ale nawet dla zapachu jestem w stanie przełknąć gorszy skład produktu ;)

Nie cierpię dwóch zapachów: mięty i cynamonu. Ich się zawsze wystrzegam, zarówno w jedzeniu jak i w kosmetykach, odświeżaczach i ... gumach do żucia :)

Wczoraj wzbogaciłam się o trzy pięknie pachnące kosmetyki. W tym jeden do włosów :)
Dwa żele pod prysznic z serii Original Source i Balsam do włosów z Apteczki Babuni Joanny.
Na żele polowałam już od jakiegoś czasu - bardzo chciałam je wypróbować, ale nieco zniechęcała mnie cena :( Odżywka trafiła do mnie przez przypadek, myślałam że będzie to produkt do nałożenia zaraz po myciu ;)

Original Source Lime Shower.


Przecudowny zapach! Pierwsze skojarzenie: sok z limonki, taki w buteleczce, dodawany do drinków. Lekko słodki, lekko pachnący białym martini. Pycha :)
Skład jak na żel pod prysznic poprawny - detergenty oczywiście są, ale sok z limonki podobno jest prawdziwy :)
Jeszcze nie używany - ciekawa jestem, czy pieni się podobnie do czekoladowego brata?

Original Source Chocolate&Orange Shower.

Zapach gorzkiej czekolady ze skórką pomarańczową - mieszanki bodajże od Lindta? :) Baardzo jesienno-zimowy zapach, ciepły i smakowity.
Skład też podobno naturalny (jak mogli wsadzić czekoladę do specyfiku myjącego?:))
Pieni się raczej słabo, nie utrzymuje na skórze :(

 Balsam do włosów nawilżająco-regenerujący, włosy suche i zniszczone. Z apteczki babuni, Joanna.

Uwielbiam ten zapach, pobił nawet cytrynowo miodową naturię! Mleczny, słodki, dłuugo się utrzymuje. Oczywiście nie dopatrzyłam, że to balsam bez spłukiwania ... Fatum :)
Jak przy Naturii, trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością.

Kalendarz :)

Bardziej kobieca wersja kalendarza, który towarzyszy mi od dwóch lat. Z ładną wściekle pomarańczową okładką (wiem, nie widać tego) oraz w mniejszym formacie - nie lubię tych wielkich, nieporęcznych cegiełek.

Uwielbiam pachnące kosmetyki :) A wy, kierujecie się w zakupach samym zapachem, wzrokiem lub innym, jednym zmysłem?

Miłego dnia wszystkim życzę! :)

6 komentarzy:

  1. Kosmetyk ma mieć dobry skład, ładnie pachnieć i być niedrogi - to są moje 3 podstawowe cechy każdej maziaji jaką kupuję. Zresztą mi się większość zapachów podoba, nawet znienawidzony przez niektórych zapach amli, czy zapach emulsji Gloria.

    Kalendarzy nie kupuję. Zazwyczaj wpisuję do nich jakieś ważne terminy przez pierwszy miesiąc, a później już mi się nie chce.

    Jak będę mieć stosowne zdjęcia to sprezentuję Ci moje fale. Tak, te które jakiś czas temu chciałam wyprostować metodą encanto bo je miałam za brzydkie, zniszczone spuszone i uparte kłaki =).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam koniecznie na zdjęcia!
      Ja uwielbiam syntetyczne zapachy, ale właśnie dwóch wcześniej wspomnianych ścierpieć nie mogę :( Dla mnie kalendarz to taki ... segregator na dokumenty i zawiadomienia od doktora :)

      Usuń
  2. Nie lubię tego żelu pod prysznic! Mała buteleczka, a prawie 10zł. No ale dobra, przełknęłam to i zakupiłam różowy. Zapach obłędny, ale na ciele wcale go nie czuć, a i podczas kąpieli też... Jedynie w butelce. Dodatkowo galaretowata, niewydajna konsystencja. Nie dość, że trzeba dużo nałożyć na rękę to jeszcze połowa spada nie tam gdzie trzeba. Używam od dwóch tygodni i wystarczy na jeden raz jeszcze. No, ale żeby powąchać to warto :PP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, muszę się zgodzić, że i konsystencja i trwałość pozostawiają wiele do życzenia, ale sam zapach w czasie nakładania dla mnie wszystko wynagradza: ) Dodatkowo, teraz właśnie w Realu są promocje żeli, dwa się kupuje po 9 złotych, dlatego się skusiłam ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam ten Balsam do włosów :) ojj także lubię pięknie pachnące kosmetyki, ale przede wszystkim zwracam uwagę na skład (jeśli chodzi o włosowe zakupy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim ulubionym jest miodowo cytrynowa naturia, as co do składów - staram się wlosyh traktować delikatnymi środkami ;)

      Usuń