Niestety, tegoroczne święta spędziłam z chusteczkami, mlekiem z miodem, kocykiem i lekami na przeziębienie. Coś się nosi w powietrzu, każdy każdego zaraża. Zgłaszać się, kto jest zdrowy :)
Sukienka regencyjna doczekała się małego postępu w pracach!
Do prawie gotowego stanika sukni doszyłam spódnicę i sznurek zamykający. Bardzo mnie bawi w tej epoce fakt, że nie używano za bardzo guzików, a jak już to robiono je z materiału sukni, rzadziej z macicy perłowej czy z drewna. Najpopularniejszymi zapięciami sukienek były właśnie wiązanie, sznurowanie, przód fartuchowy (z klapką, jak w fartuszku) i rzadziej guziki. Nie uznawano obecności tych ostatnich z przodu, a z tyłu było je ciężko zapiąć.
Nierówna talia nie jest błędem. W tym okresie suknie były asymetryczne - z przodu stanik kończył się tuż pod biustem, z tyłu parę lub paręnaście centymetrów wyżej. Plus takiego rozwiązania to wysmuklenie niewiarygodne sylwetki.
Plecy, w przeciwieństwie do tego co szyją niektóre dziewczyny, miały pewne ustalone zasady krojenia. Nachodzące na łopatki rękawy, daleko idące szwy, miały dopasować sukienkę do pleców, jednocześnie optycznie prostując sylwetkę. Nie lada wyzwaniem było zmieścić na tak małej przestrzeni bardzo dużo materiału. Nie wyszło idealnie, marszczenie nie jest równe, ale przy następnej sukni już takiego błędu nie popełnię :)
![]() |
"Dodałam" sukience biust, bo sama jakoś go uwydatnić nie chciała ;) |
A teraz zmiana tematu.
Nasza rodzinna choinka. Kolejny rok już mieliśmy (prawie) identyczne drzewko. Wszyscy uwielbiamy ten wiszący czubek :)
I zmora większości studentów: nauka! Sesja się zbliża, najpierw jednak czeka nas sesja zaliczeniowa. Mi udało się jeszcze ukraść parę dni stycznia, nasz kierunek ma akurat wolne :)
Jakieś postanowienia noworoczne macie? Moim głównym jest ... zdążyć ze wszystkim, co sobie zaplanuję, żeby się potem niepotrzebnie nie denerwować :)
Dobranoc!