Wyobraźcie sobie, że wstajecie w sobotę rano, zaparzacie herbatę, siadacie do przeglądania swoich social mediów, i nagle nachodzi was ochota na spojrzenie, w jakich właściwie imprezach zobowiązaliście się wziąć udział. Siadacie więc, wpadacie na 2-3 godziny w otchłań studni zwanej paniką i ostatecznie lądujecie z ładną, usystematyzowaną listą projektów krawieckich, które musicie wykonać w ciągu najbliższych 4-5 miesięcy. Czarująco, prawda? I wcale nie żartuję - panika była!