My new regency chemise, stockings, short stays pattern and garthers to future 1900's corset :)
---
Znów post ubraniowy :)
Uszyłam w końcu koszulę :)
Najbardziej podstawowy element garderoby kobiecej przez ponad 1000 lat, który poszedł w zapomnienie po I wojnie światowej. A szkoda. Łatwiej wyprać kawałek bawełnianego płótna, niż całą sukienkę :)
Wykrój na koszulę opracowałam sama ( jestem sknerą, ale naprawdę szkoda mi około 30 złotych na coś, co można z powodzeniem skonstruować samemu :), jest szyta ręcznie, wykonana z prawie 30 letniej poszwy na kołderkę. Muszę poprawić jeszcze szwy na rękawach i obłożenie dołu, bo jednak szew kryty jest za delikatny :)
![]() |
Przód |
![]() |
Tył |
W rękawach są specjalne kwadratowe wstawki, które zapobiegają ciągnięciu się koszuli i podrażniającym szwom pod gorsecikiem.
Koszula powinna być całkiem biała, moja ma wzór delikatnych, drobnych, różowych tulipanów.
Posiadam również pończochy uszyte z różowej dzianiny. Jak opracować wykrój podaje Rebecca Manthley.
Pończochy są również szyte ręcznie. Potrzebuję do nich jeszcze podwiązki, ale doraźnie świetnie sprawdza się zwykła wstążka, docelowo chcę wyhaftować podwiązki :)
Gorsecik, już wykrój właściwy, w którym mi pomogła mama :)
Wykrój, przyznaję się, podpatrzyłam z projektu Sense & Sensibility. Składa się , kolejno od lewej i w dół: z ramiączka, dwóch klinów na biust, tyłu, i połączonego przodu i boku. W gorsecik są wpuszczone po 3 fiszbiny z każdej strony, po dwie ukośnie i po jednej przy sznurowaniu.
Wykrój z S&S podobno jest dobry, ale znów - szkoda mi pieniędzy na kupno. To wszystko jest
stosunkowo drogie!
Co jeszcze mi zostało do uszycia?
- Majtki - pantalony,
- halka,
- halka ze stanikiem,
- sukienka,
- spencer,
- fartuch,
- budka.
Dużo tego, ale na większość już mam zgromadzone materiały :) O wiele większy kłopot jest z wykrojami ...
A oto cudeńko do gorsetu z 1900 roku, które znalazła moja mama w swoich materiałach do szycia!
![]() |
Podwiązki, coś czego do tej pory w żadnej pasmanterii nie znalazłam :) Pochodzą z niebotycznych zapasów (uwaga, będzie linia rodowa z bollywood) babci męża mojej kuzynki. Oprócz nich w moje ręce wpadła 50 letnia puszka szpilek, haftowana tasiemka w różyczki (też około 30 letnia) i cały nowy serwis :)
Też was tak męczą te afrykańskie upały ? :(
Miłego dnia!
A jak już skompletujesz całą garderobę, to co zamierzasz z nią zrobić? :)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam nad tym, marzy mi się wyjazd na Jane Austen Festival do Bath w Wielkiej Brytanii, ale na to potrzeba pieniążków :( Póki co szyję, aby kiedyś się w to ubrać na sesję zdjęciową i może w karnawale ;)
OdpowiedzUsuńStanik wrzuć !
OdpowiedzUsuńwrzucę wrzucę ;p jak skroję dwie dodatkowe warstwy :)
Usuńbo podwiązek nie kupuje się już gotowych, trzeba kupic osobno gumę żabki i regulatory, tak jest lepiej, bo dostosowujesz długość podwiązki do swoich potrzeb, a i możesz regulować regulatorem, wygląda to mniej więcej tak jak ramiączko stanika :)
OdpowiedzUsuńKiedyś trafiłam na podwiązki w podobnej formie do tych moich w internetowej hurtowni krawieckiej, więc jeszcze można je trafić ;)
UsuńW sumie gdzieś tam da je kupić, ja w domu też mam takie gotowe, stare z babcinych zapasów , ale zdecydowanie wolę robić je sama, większa zabawa i satysfakcja :D
Usuńte są właśnie z takiego babcinego zapasu ;) tylko jeszcze gorsetu do nich nie ma ;)
Usuń1900 roku ! wow! Nosiłabym :p
OdpowiedzUsuńniestety, na etapie planów gorsetowych poległam i raczej poproszę gorseciarkę o uszycie ;)
Usuń