22 lutego 2013

Krótka historia mody - regencja: Suknie poranne.

Czas na kolejną część przygody z historią mody :)
Tytuł dalej niewymyślony, intensywnie go szukam, i liczę w tym też na was ;)

Suknie poranne!



Dzisiaj wypuścimy naszą damę z sypialni. Kiedyś nie do pomyślenia było opuszczenie swojej sypialni, garderoby lub gotowalni w samej bieliźnie czy koszuli nocnej - do domowników wychodziło się już w ubraniu. pierwszą noszoną w ciągu dnia suknią była suknia poranna. Zwykle biała lub pastelowa, w drobny, roślinny lub geometryczny wzorek, pozbawiona trenów, zbędnych ozdób i często uzbrojona w dodatkowy fartuch.

Co więc ubierano? W pierwszej kolejności fichu (jeżeli suknia miała stosunkowo duży dekolt - często suknie te były po prostu sukniami wieczorowymi, wizytowymi, od których odpruto dobre koronki, kamienie, falbanki - przyszywano je do nowych sukien, jeżeli suknia była pod szyję, nic nie dodawano). Następnie wkładano suknię, i jeśli miała ona krótkie rękawy - dobierano do sukni rękawy fałszywe, zawiązywane pod główką rękawa na ręce - łatwiej wyprać same rękawy niż całą suknię. Gdy było chłodno, zakrywano ramiona wełnianym lub kaszmirowym szalem. Mężatki i stare panny ubierały czepek ( o fryzurach będzie osobny wpis). Gdy w planie dnia przewidywano sprzątanie, pracę w ogrodzie, gotowanie, czy inne, mniej "eleganckie" zajęcia, ubierano fartuch - miał podwyższoną talię, szeleczki i zapięcie z tyłu.
Przy czym - w zależności od wieku, statusu, miejsca zamieszkania, mody, czy wreszcie własnych upodobań, suknie poranne przybierały najrozmaitsze formy. Przykłady poniżej.

Najpierw jednak pewne wyjaśnienia gdy chodzi o kroje sukien. W czasie regencji , jak i obecnie ,zmieniały się trendy. Raz były modne suknie powłóczyste, napuszone, kiedy indziej cięższe, bardziej geometryczne.
Umownie regencja zaczyna się w 1795 roku, wraz z rewolucją francuską. Suknie są białe, lekkie, wyglądają jak koszulki nocne - taką też noszą nazwę :) Chemise de la reine - czyli "koszula królowej", była ulubionym ubiorem Marii Antoniny, w niej też została ścięta. Była strojem transformacji, czyli łączącym w sobie cechy obu epok - nowej i starej. Noszono pod nią stożkowy gorset i nakładki na biodra, ale jednocześnie była już lekka, biała, zwiewna, czym wpisywała się w nowy trend.

Obrazy, a jak, są świetną ilustracją dawnych strojów! A ja wprost kocham te XVIII i XIX wieczne. 
Chemise de la reine na żywej osobie. Nieodłączny dodatek - wielki kapelusz przybrany piórami i mocno poskręcany pudel na głowie!
Cechą charakterystyczną tych sukien byla szarfa w talii - błękitna, różowa, jasnozielona lub jasnożółta. Falbanki przy dekolcie i ramionach to własnie jeden z "reliktów" poprzednich lat - koronki podrożały, zaczęto używać tego samego materiału :)
Ciekawostka od strony konstrukcji sukni - były idealnie dopasowane dzięki tunelikom z sznureczkami w całym staniku sukni. I oczywiście, wspominając o tej sukni muszę wspomnieć co było pod nią ;)
Koszulka, bardzo podobna do tej regencyjnej, prosta halka (halki) od pasa w dół i gorset (polska sznurówka) przejściowy (angielska nazwa: transitional stays, jak ktoś zna lepszy odpowiednik  błagam, niech mnie oświeci!).

podebrane z Past Patterns. Wykrój do takiego gorsetu można sobie kupić!

Po pewnym czasie chemise de la reine zaczęła się przeobrażać: wydłużył się tył (tak, na samym początku XIX wieku wszystkie suknie były powłóczyste, z długim trenem i dosyć suto marszczone).

Kolejna ciekawostka: kobiety lekkich obyczajów wiedziały jak podkreślić swoje atuty :) Ubierały pod suknie z muślinu cielista bieliznę - pończochy, krótką halkę - i zwilżały suknię tak, aby przyklejała się do nóg w czasie poruszania. A suknie w tym początkowym okresie były leciutkie - można je było poskładać w kostkę wielkości dzisiejszej kostki rubika :)


Później suknie zaczęły coraz bardziej się różnicować: w modę zaczęły wchodzić delikatne wzory, pastelowe odcienie, coraz krótsze spódnice (najkrótsze sięgały przed kostkę), dekolty karo, okrągłe, zakładane, fartuchowe, marszczone, gładkie, pod szyję, odsłaniające piersi, rękawy krótkie, do łokcia, długie, bufiaste, proste, suknie warstwowe, z narzutkami ... do wyboru do koloru :) Jedyną cechą charakterystyczną tych początkowych lat były jasne, pastelowe odcienie i stosunkowo oszczędne użycie ornamentów, ozdób i falbanek. Później zaczęło się szaleństwo :)


Przykład zapięcia fartuchowego.

Tzw. Open robe - suknia dwuczęściowa, gdzie druga warstwa jest płaszczem bez przodu.

Fichu! :)


Kocham ten film! Wiecie, że kostiumy z  filmów BBC przeżywają swoją młodość wielokrotnie, w różnych innych produkcjach?:)


Wiedziałam, że ostatnio o czymś zapomniałam :) Ważną częścią bielizny regencyjnej była poduszeczka na biodra - a właściwie na plecy - która uwydatniała marszczenie pod łopatkami. Była najcześciej albo wypchana pierzem, sianem, gałganami, albo wypełniona odpowiednio uformowanym korkiem. MAła rzecz, a cieszy :)

Kiedyś już wspominałam o różnych zapięciach, więc tylko tu o nich wspomnę. Suknie zapinano na głównie 3 sposoby: z przodu na ściągane sznureczki, marszczące dekolt, z tylu na guziki lub sznureczki, albo na zapięcie fartuchowe.

Najlepszy przykład, jaki znalazłam. Na tak zabezpieczone boki sukni przypinano szpilkami (lub zapinano na guzikach ) stanik sukni. Całość była dopasowana do figury tasiemką, którą zawiązywano albo pod suknią, albo na plecach.
Oczywiście, nie każda suknia poranna była biała, prosta, lekka i zwiewna. Były też suknie ciemniejsze, suknie żałobne (co ciekawe, za kolor żałobny uważano nie tylko czerń, szary ale i ... fiolet).

Im później, tym talia znajdowała się niżej, suknie stawały się zdobniejsze, krótsze, przesadnie szerokie w ramionach i bardziej kolorowe oraz sztywniejsze (odkryto satynę).
To już epoka Chopina :)



Przykład strony z żurnala mody w XIX wieku :)





Potem było jeszcze więcej koronek, rękawów i ornamentów, ale to już młoda królowa Wiktoria i ... następna epoka.

Podsumowując:
Co się składa na suknię poranną Lizzie Bennett?

- jasny, pastelowy lub bialy kolor
- wysoka talia
- mało ozdób, w cenie jeszcze jest prostota,
- gęsia skórka :)

To na tyle dzisiaj! Następnym razem przeniesiemy naszą damę w porę popołudniową, czyli czas spacerów i wizyt :) A to oznacza zmianę sukni! (albo częściową jej modyfikację i dodatki ;)), och i zapomniałam o strojach do jazdy konnej! Też się pojawią :)

Dobranoc!

14 komentarzy:

  1. Piękne suknie!
    Ten temat zawsze bardzo mnie interesował, więc bardzo się cieszę, że można u Ciebie o tym poczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tekst, genialnie ilustrowany. Gratuluję i dzięki za włożoną pracę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za docenienie :-) temat jest naprawde szeroki, wiec cieszy mnie ze moje wywody sa zrozumiale :-)

      Usuń
  3. Świetny post! Uwielbiam Jane Austen i czasami chciałabym żyć w tej epoce - chociaż po to żeby ponosić tek suknie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje:-) ja zawsze powtarzam, ze urodzilam sie o 200 lat za pozno :-)

      Usuń
  4. 1 i ostatnia suknia z epoki Chopina podoba mi się najbardziej, ale ja z kolei lubię blichtr i księżniczki;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj,epoka chopina to juz sam schylek regencji, i jeszcze dziwniejsze suknie niz te tutaj, beda pokazane :-) a koro lubisz blichtr i ksiezniczki poczekaj do sukien balowych i wieczorowych :-)

      Usuń
  5. Uwielbiam czytać takie rzeczy :) Czemu na historii nie mogą o tym mówić?
    A ta ostatnia sukienka prześliczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo na historii trzeba by przycisnąć nauczyciela ;) Jeśli mieszkasz w stolicy, lub gdzieś bardzo blisko, to można pójść na serię "lekcji" historii mody, z żywym manekinem i autentycznymi przykładami :)

      Usuń
  6. Dziękuje za ten artykuł. rzetelnie przygotowany i bardzo interesujący:) me pytanie...jaki to film z bbc?

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to jak to wszystko tłumaczysz, bo ja pochłaniam tylko angielskojęzyczne strony na temat historii ubioru i okazuje się, że nie wszystko zrozumiałam dobrze :D Albo widzę coś na filmach i tutaj dowiaduję się o funkcji tej rzeczy, np. fichu ;) Przy okazji, założyłam wreszcie bloga po polsku, więc jakbyś miała czas, to zapraszam, trochę o regencji też próbuję pisać, choć nieporadnie ;)

    OdpowiedzUsuń