7 lutego 2015

1910 corset - research

I've decided to make another corset. This time, 1910s one. So, here's where the epic journey begins ...
I know, that it should be most-a-like natural fabrics, like cotton, linen and it should have lovely, very tiny stripe pattern. Preferably - white-grey colour combination. Some long, flying lace is highly desired. And there should be garters, definitely!


Now what I have: 
- 1910 corsets' knowlege - something-like-a-zero
- corset sewing wisdom - something-like-a-zero-with-no-ability-to-learn-my-own-mistakes :D
- fabrics - only for mock up (really mad shade of red. or green.)
- pattern - underbust one, when I need overbust one. It's still on a little paper sheet.
- millinery - I have garters. And MAYBE there is something ... somewhere at ... well, I really need to clean :D
- boning, closure - only eyelets. with no working fancy scissors-a-like to get them on.
- time - hell to little!

So, there is one women. One corset. One journey. Let it begin.



Nawet nie wiecie, jaką ekscytację czuję, siadając do tego posta!

Fakt, że go piszę oznacza, że wracam do życia, do tego co kocham: do igieł, szpilek, nici, cierpliwego szycia.

Ale zanim pokażę wam postępy prac nad gorsetem, najpierw pokażę wam czego chcę - to znaczy co mam nadzieję zobaczyć za miesiąc :)







Dokładny wykrój, z jakiego będę szyła swój gorset: Festive Attyre, 1910 rok.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Gorset z 1910 roku krąży w mojej głowie mniej więcej od pół roku, coraz bardziej się krystalizując. Wiem, że ma być jasny, w paseczki, ozdobiony koronką i wyposażony w podwiązki. Kanony modnej sylwetki tamtego okresu determinują również jego budowę: ma być długi, wysmuklający biodra (i talię, choć w moim wypadku tu może być problem ;p) i coś co mnie martwi - nie obejmujący biustu. Ja nie mogę sobie na to pozwolić. Dlatego kombinuję! wciąż waham się, czy zabudować wyżej gorset, czy dodatkowo uszyć ... epokowy biustonosz :)








Źródła: 1, 2

Kolejnym problemem - wydawałoby się - nie do przeskoczenia - jest dla mnie brak usztywnienia do gorsetu. Muszę poszukać tanich (i dobrych) fiszbin spiralnych i płaskich oraz solidnego buska. Albo ... zdecydować się na nieoklepane rozwiązania :)

Ten bardzo kusi - pochodzi z 1910 roku i nie ma brykli!






Źródła: 1, 2, 3, 4, 5

Jak widać, dużo wyborów, pracy i nauki szycia gorsetów przede mną. Trzymajcie kciuki! Niedługo postaram się pokazać wam gotowy wykrój :)


Pozdrawiam!

Asia

1 lutego 2015

VII Jakobicki Bal Szkocki - VIIth Scottish Ball in Cracow

Today I'd like to show you some of my memories from VIIth Scottish Ball in Cracow. If you ever will be in Poland in january, you have to take part in it! :)

Jestem paskudnym blogerem, przyznaję się bez bicia! :) Zamiast pracować nad nowymi postami, nie tylko zaniedbuję swojego bloga, ale i czytanie Waszych :( A wszystkiemu winien Candy Crush, a jak! :)

Wiem, że zalegam wciąż z drugą częścią sprawozdania z warszawskiego Balu (ale nie czarujmy się - po prostu nie wiem już co napisać), jednak chciałabym nieco powspominać bal szkocki.
Tegoroczny był już siódmą edycją, powiązaną z tematyką jakobickich powstań w XVIII wieku.
Temat ciekawy, datowanie niezbyt szczęśliwe (te stelaże!), za to historia z nim powiązana jak najbardziej ciekawa! W ramach wspomnień do dzisiaj słucham dud, oglądam tańce szkockie nad mieczami (Argylle Broadsword - dziękuję Maialis za informację!) i podziwiam panów w kiltach :)

Niniejszym zapraszam Was do zapoznania się z moimi wspomnieniami z VII Jakobickiego Balu Szkockiego.

Bal odbył się 24 stycznia w Dworku Białoprądnickim. Miejsce - idealne! Epokowe wnętrza, dwie duże sale (jedna była jadalnią - bufetem, ale część gości szybko zrobiła z niej użytek taneczny :)), i ten klimat - idealny na tańce. Dodatkowo, frekwencja dopisała - na balu było 120 osób! :)

Spokojnie, umiem liczyć, tu nie ma ponad stu osób. To tylko reprezentacja Krynoliny :) Na zdjęciu brakuje Unicornis i Maialis

XVIII wiek razem! :) Znów brakuje Unicornis :)

Dresscode tegorocznego balu obejmował stroje z połowy XVIII wieku. Oczywiście, dresscode został w większej ilości przypadków złamany. Tym sposobem, będąc na balu widzieliśmy zarówno stroje barokowe, suknie z lat 1750- tych (udało mi się idealnie wpasować!), angielki i redingnoty z końca XVIII wieku, suknie napoleońskie, bedmeierowskie, z lat 40-tych XIX wieku, jak i współczesne, szkockie i nie szkockie stroje wieczorowe.

Znajomi rekonstruktorzy z Garnizonu Fortecy Częstochowskiej- pozdrawiam! :)


Udało nam się przetańczyć aż 19 tańców (osoby niewprawione i nieznające kroków przetańczyły około 12 :)), zarówno szkockich jak i angielskich, zobaczyć dwa pokazy zespołów Szkoły Tańca Jane Austen i tańca szkockiego Comhlan, jak i oplotkować połowę znajomych :)

Tak, nigdy nie wypadam z roli :) I widzicie Malais(czeszę) i Unicornis (w kapeluszu)!





Bal był dla mnie świetny. Niestety, nie jestem obiektywna, bo krakowskie bale uwielbiam. Z niecierpliwością czekam na  bal przyszłoroczny i serdecznie zapraszam was do spotkania na sali balowej za rok! :)

Zdjęcie z dnia po balu, z krynolinowego spotkania :)

Kiedy Was zobaczę na balu? :)

Asia.